Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
51.31 km 1.00 km teren
02:29 h 20.66 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max:161 ( 87%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy: 82 m
Kalorie: 911 kcal
Rower:szarak

najlepszy prezent na walę-tynki :)

Piątek, 14 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 0

Najlepszy prezent na walę-tynki, czyli przejażdżka w towarzystwie. Chociaż nie miałam na dzisiaj żadnych szczególnych planów treningowych (od rana biegam jak z piórem i na rower się nie zanosi), okazało się, że mimo beznadziejnych perspektyw nawet "50" udało się wykręcić :)
Na szaraka wskoczyłam dopiero przed 15 - do załatwienia 2 sprawy w mieście i do tego na drugim końcu więc nie chce mi się tłuc złomkiem. Pod Wawelem dzwoni B. - dzisiaj wcześniej wyszedł z pracy, jedzie oglądać biathlonistki, zaraz startują... słowo do słowa i stwierdza, że biathlonistki dadzą radę bez niego, a na rowerze fajnie sobie pojeździć razem. Dzięki temu mam obstawę przy załatwianiu interesów, a później robimy sobie spontan pod wiatr do Tyńca (ale fajnie się za kimś powozić....). Trochę mnie odcina po drodze (ostatni posiłek 5 godzin temu) ale pyszne drożdżóweczki w Tyńcu dają radę. A potem jeszcze zakupy (chleb i pain du chocolat, mniam! - należy się!) i powrót.
Biathlonistki jednak nie dały rady, chociaż nie wiem czy by im wiele pomógł ;-)

Inwazja łabędzi pod opactwem w Tyńcu. Wystarczy podejść do brzegu a już cała wataha pruje wodę w nadziei na żarcie :)







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!