Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

powypadkowo

Dystans całkowity:1783.65 km (w terenie 46.00 km; 2.58%)
Czas w ruchu:71:14
Średnia prędkość:21.64 km/h
Maksymalna prędkość:51.00 km/h
Suma podjazdów:6910 m
Maks. tętno maksymalne:173 (93 %)
Maks. tętno średnie:156 (84 %)
Suma kalorii:36159 kcal
Liczba aktywności:106
Średnio na aktywność:16.83 km i 0h 47m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
20.26 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

HAAAAAPPYYY!!!

Środa, 27 stycznia 2016 · dodano: 27.01.2016 | Komentarze 3

Na zdjęcie szwów do szpitala. A tam zdanie na które czekam od 1,5 roku: dziękujemy, leczenie zakończone. Po wygojeniu rany wszystko wolno!
Jadę złomeczkiem przez miasto i banan od ucha do ucha :))))))))))))

Popołudniu lato - jadę bez rękawiczek i rozpięta :)

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Operacja

Piątek, 15 stycznia 2016 · dodano: 16.01.2016 | Komentarze 5

Kilometrów brak, za to znów sale szpitalne, panowie w maseczkach na twarzy i pikanie monitorków. Ostateczne pożegnanie z blachą z ręki. Niestety, musi być usunięta operacyjnie, więc dzień w szpitalu na przygotowaniach, badaniach i wreszcie - cięciu. Znów obolały łokieć i znów szlaban na rower... Ale w końcu, po 1,5 roku czasu, mogę wreszcie zmienić zdjęcie... A jak wszytko się wygoi i pościągają szwy to będzie można zapomnieć o wypadku.

Kategoria powypadkowo


Dane wyjazdu:
16.13 km 0.00 km teren
00:45 h 21.51 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:162 ( 87%)
HR avg:147 ( 79%)
Podjazdy:118 m
Kalorie: 406 kcal
Rower:szarak

Pętla Bosutów

Piątek, 23 stycznia 2015 · dodano: 23.01.2015 | Komentarze 0

Brr, ale zimno! Nie dość że całą drogę straszy ciemnymi chmurami i deszczem (śniegiem?) to jeszcze zimny wiatr z północy. Pierwszą część pętelki jadę jeszcze z nadzieją, że zaraz się rozgrzeję, jako że trening ma być mocny. Potem już tracę nawet nadzieję i jak najkrótszą trasą spadam do ciepełka. Najgorszy jest ostatni zjazd, który zazwyczaj bardzo lubię. Dzisiaj mocno daje po zmarzniętych udach i kolanach - tylko czekam aż się skończy.
WS1-2

Będzie lało, czy nie będzie lało?



Wieczorkiem spacer 0h30 - 2,47km


Dane wyjazdu:
76.79 km 30.00 km teren
03:49 h 20.12 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max:163 ( 88%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy:263 m
Kalorie: 1275 kcal

Puszcza Niepołomicka

Sobota, 17 stycznia 2015 · dodano: 17.01.2015 | Komentarze 3

Przyjemny, sobotni wyjazd w towarzystwie B. Jak tylko wychodzi słońce i temperatura się nieco podnosi po nocy ruszamy w stronę Niepołomic, stałą trasą przez Hutę, Branice, a pod koniec terenowo wałami na most w Niepołomicach. Pogoda zupełnie jak nie styczniowa, ciepło, przyjemnie, jedynie wieje dosyć mocno, bo od czasu do czasu dostajemy mocniejszy podmuch w bok, tak z 70km/h.

Wisła płynie sobie do Krakowa - widok z mostu w Niepołomicach


Sielskie krajobrazy na wschód od miasta

W Niepołomicach oczywiście nie możemy odpuścić najlepszych hot-dogów w okolicy. Fantastyczna pyszna, cieplutka, świeżutka bułeczka z parówką i do tego trochę świeżych jarzynek... MNIAM! Wate grzechu, zjadamy po dwa, popijamy ciepłą herbatką i ruszamy dalej na zachód.

Debeściarskie hot-dogi przy parkingu w Puszczy Niepołomickiej - najlepsze między Tarnowem  i Krakowem ;-)

Okazuje się, że w Puszczy nie jest tak mokro jak wyglądało na początku, robimy więc sobie trochę przejazdów terenowych, zamiast lansować się stałymi trasami po asfaltach. Teren jest bardzo urokliwy, chociaż widać, że przyroda uśpiona, jeszcze czeka na wiosnę. Zwiedzamy kilka nowych ścieżek i zaliczamy najwyższe (?) wzniesienie w tych lasach- jakieś 200m npm :)

Klimaty Puszczy Niepołomickiej



Jazda po Puszczy mocno się dłuży (dłuuugie proste aż po horyzont), zwiedzamy więc jeszcze dwa cmentarze z czasów I wojny światowej, żeby się nie zanudzić ;-)


Wyjeżdżamy z Puszczy w kierunku Staniątek, zaczyna się mocno chmurzyć i jak tylko słońce się chowa robi się strasznie zimno. Łapa protestuje dosyć mocno, to na pewno nie jest jej dzień. Pogodynka zapowiada deszcz po 16 i to całkiem solidny, postanawiamy nie kusić losu i z Podłęża podjeżdżamy do domu pociągiem. Wychodzi miła wycieczka z kolejnym rekordem odległości po wypadku.



Dane wyjazdu:
26.70 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:29.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max:160 ( 86%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:107 m
Kalorie: 503 kcal
Rower:złomek

Miasto

Piątek, 16 stycznia 2015 · dodano: 16.01.2015 | Komentarze 0

Bardzo przyjemnie, bo załatwianie spraw w towarzystwie :) Przynajmniej miał kto przywieźć zakupy :)

Kończy się dzień nad Mostem Kotlarskim zwanym popularnie żółwikiem





Dane wyjazdu:
9.32 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Pluskanie rekreacyjne

Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 0

Czas wrócić na basen. Po wczorajszych harcach łapa nieco protestuje i domaga się odpoczynku. Leciutko, dla przyjemności, takie sobie rekreacyjne pluskanie w basenie ;-)


Dystans 1,7km (68 długości)
Czas: 0h42

Wieczorem krótki wypad do rodziców, zgania mnie deszcz (skąd on?!)


Dane wyjazdu:
59.89 km 2.00 km teren
02:50 h 21.14 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:169 ( 91%)
HR avg:148 ( 80%)
Podjazdy:231 m
Kalorie: 1438 kcal

Treningowo pod wiatr

Wtorek, 13 stycznia 2015 · dodano: 13.01.2015 | Komentarze 2

Dzisiaj jest ten moment kiedy doceniam elastyczny czas pracy. Odpracowane wczoraj rzeczy powodują, że o 13 mogę iść na rower, a jest po temu świetna okazja - pogoda= słoneczko i +10 stopni! Noo, takie stycznie to ja lubię :) Ponieważ dalej mocno wieje (porywy do 50km/h) jest okazja poćwiczyć wytrzymałość siłową i zrobić dłuższy trening.
Słoneczne popołudnie

Początek z bocznym wiatrem, chociaż już wtedy czuć, że będzie nieźle duło jak to mawiają górale. Nawrót na zachód i w-mordę-wind pierwsza klasa. Udaje się utrzymać pięknie tętno w wysokim tlenie. Po drodze zahaczam o serwis w celu wymiany zużytych okładzinek hamulcowych. Później ciąg dalszy ciśnięcia pod wiatr, aż do Tyńca. Tam nawrotka, ale nie odpuszczam, utrzymanie się w IV strefie tętna również z wiatrem w plecy skutkuje świetną średnią jak na MTB - ponad 30km/h na 5 km odcinku. To chyba rekord :)

Tyniec - opactwo benedyktynów, w końcu nie zasłaniają go drzewa

Po dojeździe na Salwator nawrotka i kolejna runda pod wiatr, tym razem tylko do stopnia wodnego Kościuszko (obwodnica miasta), a później przejazd z wiatrem już do domu (zaczyna robić się ciemno i zimno). W efekcie wychodzi piękny trening, wpada styczniowe 60km - nowy rekord dystansu po wypadku, a łapa nawet bardzo nie protestuje. A do tego wysiłek wszedł jak po maśle, spodziewałam się zmęczenia wiatrem, bolących nóg, a tu zupełnie jak niedzielna przejażdżka. Cieszy! Już nie mogę się doczekać startów! :)

Wały wiślane, w tle wieże klasztoru Kamedułów na Bielanach

Widok na Wisłę i ... Babią Górę :)



Dane wyjazdu:
32.78 km 0.00 km teren
01:36 h 20.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:168 ( 90%)
HR avg:139 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 770 kcal
Rower:złomek

Wiosennie :)

Sobota, 10 stycznia 2015 · dodano: 10.01.2015 | Komentarze 0

Rano nic nie zapowiada tak udanego popołudnia - szaro, buro i leje. Ani mi się nie chce nosa wystawić... Poświęcam czas na pogrzebanie w kalendarzach na przyszły rok i sprawdzenie co , gdzie i kiedy się będzie odbywało. Znajduję kilka ciekawych propozycji, które baaaardzo bym chciała zaliczyć, ale po zeszłorocznym lipcu wolę nie planować zbyt optymistycznie. Zobaczymy.

Po południu robi się niespodziewane okienko pogodowe (miało być tylko 1,5 godz bez deszczu, a tu nie pada aż do wieczora). Wskakuję na złomka (treningowo), ale po 5 km znowu kapeć. Wracam do domu, podmieniam na zimówkę B. i jadę w miasto. Jest super ciepło, termometr pokazuje... 14 stopni! Oby cały styczeń był taki!
Mocny wiatr wykorzystuję do potrenowania siły - jazda z podmuchami do 90km/h w twarz potrafi mocno zmęczyć nogi. Zadowolona wracam do domu, ale zapominam zabrać rękawiczek - zostają odłożone na skrzynce pocztowej. Kiedy 15 minut później po załataniu złomka schodzę, żeby wybrać się jeszcze do apteki już ich nie ma i to trochę psuje mi zadowolenie z jazdy :( Bardzo je lubiłam :( Ale jazda bez rękawiczek w taką pogodę wcale nie okazuje być nieprzyjemna...



Dane wyjazdu:
20.45 km 0.00 km teren
00:53 h 23.15 km/h:
Maks. pr.:32.50 km/h
Temperatura:
HR max:166 ( 89%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy: 97 m
Kalorie: 523 kcal
Rower:złomek

W-mordę-windowo

Piątek, 9 stycznia 2015 · dodano: 09.01.2015 | Komentarze 2

No proszę, mówisz i masz. Wczoraj marudziłam na śnieg i lód, wstaję dzisiaj i co? Odwilż :) I ścieżki czyściutkie. Dzięki temu udaje mi się wykreślić kolejne sprawy z miejskiej listy 'TO DO'. Wieje mocno i jazda dosyć mnie dzisiaj męczy (pozycja na złomku jest raczej mało aerodynamiczna), ale i tak jest fun. Zwłaszcza jak spotykam się z nieznajomym rowerzystą na wszystkich kolejnych skrzyżowaniach ;-). Co najśmieszniejsze, każde z nas jedzie innymi ścieżkami, a widzimy się na światłach. Wymieniamy kilka uwag o pogodzie i tym że miasto jest małe i wreszcie gdzieś w Hucie każde z nas jedzie w swoim kierunku.  Niestety, na powrocie do domu łapią mnie pierwsze krople deszczu, więc druga runda spraw do załatwienia musi jeszcze poczekać. Tym bardziej że z deszczem przychodzi niezły huragan...

Dzisiaj pierwszy raz korzystałam, żeby dopompować koło. Fajnie że było gdzie i nie musiałam gnać po pompkę do domu :)



Dane wyjazdu:
11.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Miasto

Czwartek, 8 stycznia 2015 · dodano: 08.01.2015 | Komentarze 0

To zdecydowanie nie są warunki na moją złamaną rękę... Ścieżki nieodśnieżone, zalodzone, trzeba uważać jak diabli. Poruszając się żółwim tempem załatwiam w mieście kilka spraw, które nie mogą już dłużej czekać.

Umiarkowanie odśnieżony przejazd przez torowisko ;-)