Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Rowerowanie.pl

Dystans całkowity:1420.36 km (w terenie 434.50 km; 30.59%)
Czas w ruchu:78:56
Średnia prędkość:17.99 km/h
Maksymalna prędkość:64.90 km/h
Suma podjazdów:17489 m
Maks. tętno maksymalne:182 (97 %)
Maks. tętno średnie:159 (85 %)
Suma kalorii:33303 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:67.64 km i 3h 45m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
83.01 km 28.00 km teren
04:26 h 18.72 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max:178 ( 96%)
HR avg:141 ( 76%)
Podjazdy:1048 m
Kalorie: 1736 kcal

Wycieczka z Lesławem na Lipowiec

Sobota, 4 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Dwa tygodnie bez roweru... To inaczej miało być...
Chcesz rozśmieszyć Boga to opowiedz mu o swoich planach...

Lipowiec - tradycyjny wypad w zielonym gronie. 


Dane wyjazdu:
54.45 km 20.00 km teren
02:56 h 18.56 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:32.0
HR max:170 ( 91%)
HR avg:138 ( 74%)
Podjazdy:554 m
Kalorie: 1253 kcal

Trening z Lesławem, czyli 38 na plusie...

Sobota, 13 czerwca 2015 · dodano: 13.06.2015 | Komentarze 0

Lajt Lesława, czyli sporo jazdy pagórach i w terenie. Łapa niestety odmawia posłuszeństwa po pewnym czasie, a żar lejący się z nieba nie daje wytchnienia. Ufff, 38`C na Garminie...
Przez Witkowice - Pękowice - Giebułtów - Kwietniowe Doły - Ojców - Dolinkę Sąspowską - (izotoniki) - niebieskim do Białego Kościoła, zjazd od Ojcowa i do domu przez Korzkiew, doliną Prądnika. Jakby nie spotkanie z chłopakami to bym się nie ruszyła aż do wieczora...

Zielono (i ciepło...) nam :)




Dane wyjazdu:
69.32 km 30.00 km teren
03:38 h 19.08 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max:176 ( 95%)
HR avg:143 ( 77%)
Podjazdy:656 m
Kalorie: 1587 kcal

Objazd trasy maratonu Skandii - częściowo

Środa, 21 maja 2014 · dodano: 21.05.2014 | Komentarze 0

Z Marcusem i Versusem, przy upale dochodzącym do 33 stopni. Trochę mnie chłopaki zamęczyli w tym słońcu....
Udało się zaliczyć drogę do Brzoskwini (Lasek Wolski - Kryspinów - Cholerzyn - Aleksandrowice - Grybów - Kleszczów) czyli pierwsze ok. 40km, powrót na szybko przez Dol. Mnikowską, 773 przy lotnisku i Balicką.

Teraz czas na odpoczynek, w sobotę kolejne zawody.


Dane wyjazdu:
94.55 km 30.00 km teren
04:48 h 19.70 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 92%)
HR avg:133 ( 71%)
Podjazdy:1055 m
Kalorie: 1923 kcal

Schron Regelbau 668 w Rudawie

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 10.05.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj decydujemy się podczepić do wycieczki organizowanej przez Rowerowanie.pl. Rano jakoś ciężko się wstaje, ja muszę jeszcze załatwić jedną rzecz przed wyjazdem, więc zamiast jechać na miejsce zbiórki dołączamy po drodze. Pokonujemy Las Zabierzowski (rzepaczek nadal kwitnie), stamtąd kierujemy się na Nielepice. Po drodze natykamy się na rowerzystę z Grudziądza, który zwiedza okolice Krakowa. Przez chwilę gadamy gdzie kto jedzie i pan zabiera się z nami :) Kamienny zjazd, trochę asfaltu i już przekraczamy krajówkę. Schron jest tuż przed nami, przed południem meldujemy się na miejscu.


Schronem opiekuje się stowarzyszenie Rawelin, a dzisiaj jest oficjalne otwarcie sezonu dla zwiedzających. Otrzymujemy niesamowitą dawkę historii fortyfikacji z najbliższej okolicy okraszoną wspomnieniami osób, które przeżyły tu wojnę. Siedzimy tam chyba z godzinę, a mam wrażenie, że nie dłużej niż 15 minut. Schron jest dobrze zachowany, w środku można podziwiać wyposażenie i przemyślne urządzenia filtrujące w przypadku ataku gazowego, telefony i rzeczy z epoki.
(Schron można zwiedzać -warto! - szczegóły na stronie Rawelin.org)








Po zwiedzaniu rozdzielamy się i Rowerowanie jedzie na pizzę do Kobylan, a my zmierzamy dol. będkowską, przez Jerzmanowice do Grodkowic i stamtąd do Sułoszowej. Zjeżdżamy do Ojcowa na pizzę (też zgłodnieliśmy) a potem wracamy do Skały i stamtąd drogą Rzeplińską w kierunku Krasiczyna, do Michałowic i dol. Dubni do domu. To niesamowite, nawet człowiek nie przypuszcza jakie ciekawostki ma w promieniu 20km od domu :)

Dol. Będkowska

Las bukowy w Wąwozie Babie Doły



Dane wyjazdu:
62.75 km 20.00 km teren
03:11 h 19.71 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 96%)
HR avg:146 ( 78%)
Podjazdy:585 m
Kalorie: 1472 kcal

Zielona Jesienna Ustawka 2013

Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 0

Tradycji musi stać się zadość - jesienna zielona ustawka, czyli małe XC w Pychowicach. Wyjeżdżam rano z domu, ale pogoda nie zachwyca. Nad całym miastem zalega mgła, jest raczej nieprzyjemnie i chłodnawo. Ale przynajmniej z wiatrem w plecy dobrze się jedzie.

Wawel we mgle


Dojeżdżam na miejsce, jest już sporo zielonych i kilkanaście innych osób. Robimy objazd trasy, świetne techniczne sigielki, sporo podjazdów i szybkich zjazdów. Najpierw startują faceci, a po nich kobiety i młodzież. Zostaję na końcu i spokojnie ruszam za wszystkimi, chociaż w miarę upływu czasu nakręcam się coraz bardziej na ściganie. Efekt - 100% w beztlenie... Chociaż w porównaniu do ubiegłorocznych startów słabiej jest technicznie - odpuszczam zjazdy, które wcześniej zjeżdżałam, jakoś tak asekuracyjnie podchodzę do jazdy.... Być może dlatego, że mam jeszcze w planach wypad gdzieś dalej.
Kończę swoje kółko, dojeżdża B. i jedziemy nad Wisłą w kierunku Czernichowa, przepływamy promem w Jeziorzanach i dalej nie jechanymi dotychczas szlakami w okolicach Piekar. Kolory jesieni - powalają:





Później B. jedzie jeszcze dalej pokręcić, a ja wracam na zielone ognisko, gdzie spotykamy się znów za jakiś czas. Spędzamy czas na miłych pogawędkach i jedziemy do domu - obowiązki rodzinne wzywają...

Ustawka - 1 pętla XC:
dystans: 4,08km
przewyższenie: 106m
198 kcal
czas: 16:45
HR max: 178 (96%)
HR śred. 168 (91%)

Dane wyjazdu:
39.66 km 15.00 km teren
02:38 h 15.06 km/h:
Maks. pr.:56.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:158 ( 85%)
HR avg:121 ( 65%)
Podjazdy:809 m
Kalorie: 809 kcal

Galicja Orient - etap II

Niedziela, 29 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Czyli dobijanie zajechanych na I etapie...
Relacja na ZDEZORIENTOWANI MTBO TEAM

Dane wyjazdu:
84.70 km 35.00 km teren
05:22 h 15.78 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:177 ( 95%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy:1800 m
Kalorie: 2181 kcal

Galicja Orient - etap I

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

Czyli cały dzień pod górkę...
Relacja na ZDEZORIENTOWANI MTBO TEAM

Dane wyjazdu:
75.80 km 30.00 km teren
03:54 h 19.44 km/h:
Maks. pr.:59.00 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 96%)
HR avg:133 ( 71%)
Podjazdy:974 m
Kalorie: 1584 kcal

Na północ z Lesławem

Sobota, 24 sierpnia 2013 · dodano: 24.08.2013 | Komentarze 0

"Lekki tlenik" Lesława, czyli dla mnie lekki beztlenik. I dobrze, przydał się mocniejszy trening z przewyższeniami i dużo terenu. Nowe ścieżki w znanych na pamięć okolicach, miłe towarzystwo i fajna jazda. Później trochę eksploracji na czuja i wspaniałe żarcie w Ojcowie.

Przestrzeń....


Cudo pod jednym z wiejskich sklepów


Dane wyjazdu:
100.26 km 40.00 km teren
05:19 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:57.60 km/h
Temperatura:
HR max:180 ( 97%)
HR avg:150 ( 81%)
Podjazdy:1107 m
Kalorie: 2602 kcal

Pechowa Odyseja Miechowska

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 0

Oczekiwana od dawna Odyseja Miechowska. Rano zabieramy się ze Skorpionem do Miechowa i przygotowujemy do ścigania. Jest piękna pogoda i do tego czujemy się mocno. Będzie się działo!

Formalności, honorowa rundka wokół rynku i ogień. Pierwszy punkt (1) mam upolowany w kilka minut - trzeba zjechać z górki, przeczołgać się i rower po pokrzywach i gotowe. Wyjazd na szosę w kierunku szóstki - słońce zaczyna już przygrzewać, ale kilometry lecą szybko. Przy 6 zaglądam do mapnika i ... a niech to! Zgubiłam kartę kontrolną - najważniejszy papier w MTBO, rzecz, której nie należy spuszczać z oka. Zawracam w poszukiwaniach, leniwym tempem dotaczam się do 1 - nie ma! Dzwonię do orgów - pozwalają mi kontynuować i podbijać punkty na mapie. Jednak muszę zacząć od początku - na poszukiwania straciłam godzinę. Podbijam na mapie 1 po raz drugi już dzisiaj i kilka minut po 11 ruszam na trasie. Później mi tej godziny braknie, nie mówiąc o tym jakie spustoszenie w moim organizmie zrobił stres i adrenalina. To paskudne uczucie, kiedy nie można się ścigać z zewnętrznych powodów i dobijająca świadomość, że inni już tam odfajkowują punkty. A ja jadę 10 na godzinę i szukam kawałka papierka na poboczu!

przedmiot pożądania - lampion


Mam chociaż nadzieję, że limit pecha na dzisiaj został wyczerpany. A jednak! 6 podbijam szybko i jadę dalej na 7. Napotykam tu sporo osób, trasa rekreacyjna już też jeździ tylko ja jestem w szczerym polu z dwoma podwójnie zrobionymi punktami. Podbijam, wyjeżdżam źle i nadrabiam spory kawałek drogi. Potem przelot na 8 - tu idzie dosyć łatwo, chociaż mam kryzys. Przydarza się też kolejny pech - najpierw nadziewam się na jakiś krzaczek, który wbija mi się w pachwinę (auć, jak to boli!), a potem gubię jedną śrubę z noska. Pogoda staje się okropna - upał ponad 30 stopniowy wysysa wszystkie siły, a zaorane drogi gruntowe biją bólem w mięśniach. Cały czas nie mogę też zejść z tętna - jadę większość w beztlenie i wiem, że to się kiepsko skończy. Od ciśnienia zaczyna mnie boleć głowa. Camelbak i bidon szybko wysychają, a tu świąteczna niedziela i wszystko pozamykane.



Z 8 jadę na 9 - tutaj punkt ma być w zagajniku, oczywiście trzeba się przedrzeć przez zaoraną ścieżkę. Jadę na skos przez jakieś uprawy, potem buszuję wśród młodnika. W końcu - jest, chociaż wydaje mi się, że w stosunku do mapy jest przesunięty. Dalej - 12 i 13, dojeżdżam szybko do znajomych miejsc, którymi ledwie kilka tygodni temu lecieliśmy z Bartem na Rabsztyn. Najpierw 12 - z drogi trzeba przechaszczowac przez las do góry i tam, na jego skraju jest lampion. Miał być przy ścieżce/ drodze, ale drogi tam ani widu ani słychu. Jest za to szczere pole... Potem przelot do 13, na którą naprowadzają miejscowi, zafascynowani zawieszonym w środku lasu lampionem. Kolejny punkt który jest "strzelony", a przeczesywanie lasu przy 30 stopniach przestaje być śmieszne. Czas goni.

Rower na "drodze"


15 odpuszczam, nie ma czasu, a jest "tania". Lecę na 14 gdzie spotykam kilku facetów przeczesujących las w poszukiwaniu punktu. Nie ma go tam, gdzie powinien być. Robimy pamiątkowe foty z serii "tu byłem" i jadę na 18. I to jest błąd, który będzie mnie kosztował sporo, czyli prawie 2 godziny karne za spóźnienie na metę. 18 też zresztą chyba nie jest tam gdzie powinna, ale udaje się ją znaleźć. Dalej 19 - chaszczowanie po lesie w poszukiwaniu skałki, która okazuje się śmiesznym 2-metrowym kamieniem i która jest źle zaznaczona na mapie. Kolejne minuty w plecy, a czas mija. Trzeba odpuścić resztę i gnać do Miechowa. Po drodze jest jeszcze 16 - grodzisko na które trzeba się wspiąć pod stromą górę, która wypruwa mnie z resztek sił. Kończy się też woda, a perspektywy niewesołe. Tyrpię się doliną Dłubni - zaorane drogi, błoto i koleiny po kostki, dramat jednym słowem. Sama dolina zajmuje mi 15-20 minut z cennego czasu. W Imbramowicach wpadam na asfalt i rura - beztlen nie schodzi z licznika, jeszcze po drodze wciągam żelka bo czuję, że zaczyna odcinać. Do Wysocic, Gołczy, na Kamieńczyce (jadę tu już dzisiaj 4 raz!) i do Miechowa. Na metę wpadam dwie minuty przed upływem czasu i zastaję sklasyfikowana. To nic, że nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa i muszę usiąść na podłodze, żeby się nie przewrócić. Średnie tętno zrobiłam jak na maratonach, sporo też przewyższeń się uzbierało.

Krajobrazy - jest na czym oko zawiesić


Niestety po doliczeniu kar wystarcza tylko na 7 miejsce. Gdyby nie zgubiona karta i wszystkie konsekwencje, które spowodowała, walczyłabym o pudło...



Dane wyjazdu:
88.00 km 23.00 km teren
04:04 h 21.64 km/h:
Maks. pr.:58.10 km/h
Temperatura:
HR max:173 ( 93%)
HR avg:134 ( 72%)
Podjazdy:554 m
Kalorie: 1562 kcal

Rajd Kraków - Trzebinia

Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 0

Tradycyjny, lajtowo - wiosenny rajd Kraków - Trzebinia.



Trasa samego rajdu: 39,15km
czas przejazdu: 1:48
przewyższenia: 275m
max prędkość: 40,1km/h
średnie HR: 136

Reszta to dojazd i powrót.