Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

pierwsze dni po

Czwartek, 17 lipca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 4

Pierwsze dni nie są łatwe. Spać nie mogę, każdy kawałek ciała boli. Pierwszą noc w domu przesypiam częściowo na fotelu biurowym, częściowo klęcząc na kolanach, z opadającą głową. W łóżku się nie da. Do tego gdy zamykam oczy widzę autobus. Analizuję bez końca sytuację kręcąc się myślami w błędnym kółku. gdzie był błąd? Jakie okoliczności się zbiegły? tak nie może być, trauma narasta. dlatego już następnego dnia po wyjściu ze szpitala idę z B. odczarować MPK. Siadamy na ławeczce przy ulicy i oglądamy przejeżdżające autobusy. Z potworów straszących we snach zamieniają się znów w komunikację miejską. jeden problem rozwiązany.

rana pooperacyjna na łokciu goi się ładnie, gorzej z potłuczeniami, siniakami i krwiakami. Trzecią noc przesypiam już w łóżku, bez środków antybólowych. powoli zaczyna się nauka wszystkiego od nowa. jak ukroić sobie chleb jedną ręką? zawiązać buta? do dwóch dniach osiągam mistrzostwo w zakładaniu soczewek kontaktowych jedną ręką. da się, a ja jestem zdeterminowana. trzeba postawić się na nogi. musi się udać, nie ma innego wyjścia.

Jeszcze słitfocia siodełka. jedyna część która ucierpiała w rowerze - nie licząc pobrudzonej owijki.  Już szukam nowego.

Kategoria powypadkowo



Komentarze
mandraghora
| 09:14 czwartek, 31 lipca 2014 | linkuj jakiś strach z tyłu głowy gdzieś na pewno pozostał, będę się częściej oglądać do tyłu. myślę, że kluczem do opanowania traumy jest potraktowanie wypadku jako wydarzenia, które dzieje się bez względu na działania człowieka. stało się co się miało stać, tak samo jak to że w sklepie skończyły się akurat bułeczki, albo zepsuła się pralka. to pozwala się wyrwać z błędnego koła "a czemu nie obejrzałam się jeszcze raz", "co by było jakby konsekwencje były gorsze" itp. nie obejrzałam się jeszcze raz, konsekwencje są jakie są i inne nie będą. miałam szczęście i wierzę że nadal będę je mieć. polskie drogi są jakie są, jeżdżenie na rowerze wiąże się z akceptacją tego ryzyka.
Katana1978
| 20:45 środa, 30 lipca 2014 | linkuj szybko poszło z autobusem, ja nadal czuję stracha i teraz już nawet nienawiść do kierowców, .... i jak jest cicho słyszę trzask mojego piszczela ....coraz rzadziej ale jak chcę to mam ciarki na zawołanie ...
mandraghora
| 16:54 środa, 23 lipca 2014 | linkuj zostały po dr.... :)
djk71
| 13:20 środa, 23 lipca 2014 | linkuj Ciekawe lektury...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!