Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:4.0
HR max:147 ( 79%)
HR avg:101 ( 54%)
Podjazdy:336 m
Kalorie: 613 kcal
Rower:

Dolinki - Bolechowicka i Kobylańska

Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0

Pogoda raczej nie zachwyca... 4 stopnie i mżawka, ale mimo to decydujemy się wyskoczyć na łażenie gdzieś do lasu. Wybór pada na dolinki podkrakowskie. Dojeżdżamy do Bolechowic i stamtąd przez robiącą niezłe wrażenie Bramę Bolechowicką ruszamy ku górze doliny. Po drodze B. orientuje się, że wypadła mu mapa, więc pierwszy fragment pokonujemy trzykrotnie. Początek z kijkami jest dla mnie trudny (łapa odmawia współpracy), ale powoli daje się przekonać. Oczywiście nie ma mowy o jakimś podpieraniu się lub zapieraniu na kiju, to raczej takie delikatne dziabanie gruntu, tylko dla zmuszenia mięśni do pracy.

Brama Bolechowicka

Dolinka Bolechowicka

Ku naszemu zaskoczeniu dolinka, która jest zawsze gwarna i pełna ludzi, dzisiaj świeci pustkami. Od czasu do czasu mijają nas jedynie rowerzyści, a na naszym pieszym szlaku jesteśmy jedynymi pieszymi. W sumie dobrze, rozkoszujemy się ciszą, szemrzącym potoczkiem i ptakami krzyczącymi do siebie w ogołoconych z liści koronach drzew. Dochodzimy do skrzyżowania szlaków i przełączamy się na czerwony rowerowy, a później na zielony szlak brzozowy. Muszę go kiedyś objechać na rowerze, jest po prostu piękny.
Fragment szlaku brzozowego

Stamtąd trochę naokoło schodzimy do Dol. Kobylańskiej. Najpierw wąziutkim singielkiem (tu też jest szlak rowerowy, czerwony) dochodzimy do dołu doliny, gdzie robi się szerzej i bardziej skaliście. To raj dla wspinaczy, kilka osób się wspina mimo niskiej temperatury. Na chwilę nawet wychodzi słońce, jest cudownie. Odwiedzamy też wykutą w skale kapliczkę (na pamiątkę objawienia z 1914 roku) do której wspinamy się po diabelsko śliskich schodkach drewnianych.
Dol. Kobylańska

Potem żółtym szlakiem z drobnymi modyfikacjami, żeby uniknąć asfaltu, wracamy do wejścia do Dol. Bolechowickiej. Po drodze przechodzimy przez Góry Karniowskie, wspaniałe miejsce widokowe. Szkoda że dzisiaj tak mgliście i chmurzaście, ale i tak panoramka robi wrażenie.

Widok na jedną z części Bramy Bolechowickiej od góry (na drugiej stoimy)


dystans: 11,55km
czas ruchu: 2h22, całkowity: 2h56
przewyższenia: 336m






Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!