Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:0.0
HR max:124 ( 67%)
HR avg: (%)
Podjazdy:228 m
Kalorie: 392 kcal
Rower:

Las Bronaczowa

Sobota, 31 stycznia 2015 · dodano: 31.01.2015 | Komentarze 0

[w1]
Sypnęło w nocy poważnie.. Ponieważ większość tras na biegówki nie jest jeszcze przygotowana (a w okolicy jednak wciąż za mało śniegu) decydujemy się na mały trening nawigacji w miejscu, które od dawna chcę odwiedzić - w Lesie Bronaczowa. Wyjeżdżając wpakowujemy się w mały korek (ferie? zmiana turnusów?) ale szybko meldujemy się na miejscu. Plan jest taki:


Kompas w łapę i dajemy. Okolica bajkowa, z pięknymi widokami na pobliskie pasma górskie. Na trasie nikogo, jedynie jakiś biegacz i kilku spacerowiczów z psami. Cisza, spokój i mnóstwo białego puchu. Bajer :)


Na początek maszerujemy szeroką, równą drogą, aż się prosi, żeby ktoś założył tu tory dla biegówek. Za czarnym a potem zielonym szlakiem zmierzamy do naszego wirtualnego PK1, by później odbić na niebieski. Tu omijamy lekko następny PK (nie chce nam się przedzierać przez zaśnieżony wąwóz, jednak zawody lepiej motywują ;-)). Schodzimy do doliny potoku i nią ruszamy w kierunku Radziszowa (po drodze wyimaginowane PK 3 i 4). Dolinka jest piękna, rzeczka bez nazwy meandruje po lesie, tworząc fantastyczne zakola. Po drodze oczywiście spotykamy sarny czmychające w popłochu. Trzeba tu wrócić w lecie...




Nasza dolinka kończy się zamarzniętymi stawami rybnymi. Chwilę dalej docieramy na zielony szlak i nim wracamy w kierunku Mogilan. Po drodze dwa wyimaginowane PK, też tylko na zasadzie "tu trzeba skręcić" bo nie chce nam się schodzić z głównej drogi.

Stawy - ani żywej duszy


Powracamy do rozstajów gdzie odbijaliśmy na niebieski i wracamy do auta. Kolejna fajna miejscówka na zimowe łażenie odkryta. Pewnie nada się również na rower...

Oznakowanie szlaków było niedawno odnowione



dystans: 9,47km
czas: 2h04
przewyższenie: 228m

Tym samym udaje się zakończyć rehabilitacyjny styczeń porównywalnym wynikiem rowerowym do poprzedniego roku. Jest dobrze :)
Kategoria inne sporty, z Bartem



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!