Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
34.00 km 0.00 km teren
01:40 h 20.40 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max:158 ( 85%)
HR avg:140 ( 75%)
Podjazdy:310 m
Kalorie: 744 kcal
Rower:szarak

pamiętaj, nie śmiej się na zjazdach...

Niedziela, 22 lutego 2015 · dodano: 22.02.2015 | Komentarze 1

ws1-2/ w2
Po południu rodzinny obiad i wreszcie chwila czasu dla siebie. Po wczorajszym odpoczynku dzisiaj dosyć mocno ruszam na północ, dodatkowo chcę podskoczyć po klucze do kuzyna B. Będzie jedna rzecz z głowy, a połączy się przyjemne z pożytecznym.
Wyjazd z miasta szybki, mały ruch bo ferie i niedziela. Pogoda już nie taka fajna jak przed południem - nie ma słoneczka i zrobiło się zimniej, ale da się wytrzymać.
Już w Bosutowie odbicie w teren, a co, będzie syf, ale właśnie to króliczki (tfu, motylki!) lubią najbardziej. Błota jest sporo, aczkolwiek przejezdne. Gdzieniegdzie zalega jeszcze trochę śniegu, przypominając że to luty, a nie wczesny kwiecień. Banan od ucha do ucha.



Z Bosutowa skrótem do Raciborowic. Na zjeździe muszę na chwilę zdjąć banana z twarzy (nie śmiej się na zjazdach, nie śmiej się na zjazdach, pamiętaj, nie śmiej się na zjazdach) bo grozi to błotem między zębami. Z ponurą minką zjeżdżam do asfaltu i dalej - już z bananem - mknę przez Książniczki do Michałowic. Dookoła wszystkie zimowe zapachy polskiej wsi: smród pieców + zapach porozrzucanej po polach, gnijącej kapusty. Po drodze napotykam też truchełko w połowie ogryzionej sarny. Zresztą sarny i zające regularnie przemykają mi przed rowerem. Zaczynam w mocnym tempie podjazd do Więcławic, by na czubku odbić na Pielgrzymowice. Po drodze odbieram klucze i chwilę gawędzimy.

Kościółek w Więcławicach Starych - Szlak Architektury Drewnianej


Wracam krótszą drogą przez Prawdę (krótsza pętelka treningowa) bo zaczyna się robić ciemno i coraz bardziej drapie w gardle. Przy drodze pasą się moje wielkie psy :)

Kategoria do 50km, trening



Komentarze
Katana1978
| 16:20 poniedziałek, 23 lutego 2015 | linkuj fajnie masz widoki ...z tą sarną obgryzioną szczególnie ....:) U mnie to tylko rozjechanego kota gdzieniegdzie po drodze można spotkać, ewentualnie psa w rowie do połowy zjedzonego przez robaki ble :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!