Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
35.04 km 20.00 km teren
01:46 h 19.83 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:157 ( 84%)
HR avg:128 ( 69%)
Podjazdy:356 m
Kalorie: 633 kcal

Uciekając przed deszczem, którego nie było

Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 0

Pogodynka na środę zapowiada opady, ale jakoś nie chcą nadejść. Kiedy kończę najważniejsze rzeczy na dzisiaj i wciąż nie pada (a nawet wychodzi lekkie słoneczko) zbieram się na trening. Niby miał być odpoczynek po wczorajszym tyraniu pod wiatr ale co tam. Lekko se pojadę... ;-)
Lekko se pojadę kończy się jak zwykle :) Przez Bosutów uciekam z miasta, wbijam na zielony odkryty niedawno i nim dalej w stronę Górnej Wsi. Staram się dzisiaj unikać asfaltów, bo poczucie bezpieczeństwa jakieś niskie... Kręcę się trochę w Okolicy Michałowic i Woli Zachariaszowskiej (odwiedzam nawet mój ulubiony wąwozik na czarnym, ale dzisiaj zjazdy na pół gwizdka bo zapomniałam ochraniacza). Na koniec przekraczam "7" i doliną Dłubni zjeżdżam do domu. Pogoda cały czas straszy, ale udaje mi się suchym kołem objechać całość. Kurtka p-deszczowa w kieszonce się nie przydała.

Lekko se pojadę, czyli podjazdy po 13%... ech...


Pogodynka się dzisiaj nie sprawdziła


Wąwozik na czarnym szlaku


Będzie lało, czy nie będzie lało?




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!