Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
47.36 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:26.90 km/h
Temperatura:
HR max:133 ( 71%)
HR avg: 92 ( 49%)
Podjazdy:107 m
Kalorie: 691 kcal
Rower:szarak

Strasbourg po raz drugi

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 0

Poranek pod znakiem leniwego śniadania (wtapiamy się we Francuski slow-life), potem jeszcze chwila wylegiwania się po jedzeniu i ruszamy rowerami w stronę Strasbourga. Na dzisiaj planujemy zwiedzanie miasta i jeżeli się uda rozpoczęcie szlaku Route du Vins. Strasbourg zajmuje nam strasznie dużo czasu, dodatkowo upał męczy niemiłosiernie. Duży ruch, chaos komunikacyjny - nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni i nie potrafimy tak szybko pomykać jak Francuzi. Tracimy mnóstwo czasu na tysiącu skrzyżowań, które wszyscy - poza nami - przejeżdżają na czerwonym nic sobie nie robiąc. Kiedy widzimy jak czterech policjantów na rowerach również przejeżdża na czerwonym mówimy dosyć i wtapiamy się w lokalne zwyczaje komunikacyjne.



Chwilkę odpoczynku znajdujemy w Orangerie - pięknym parku z pałacem, gdzie w cieniu drzew jemy nasze francuskie śniadanie - prawdziwą bagietkę - i wracamy do Petit France. Finalnie lądujemy w Akademie de la Biere, gdzie kosztujemy miejscowych specjałów produkowanych przez strasbourski browar. Idzie burza, więc przeczekujemy ją w jakimś podziemnym garażu, później ruszamy do domu piękną ścieżką rowerową na kanałem La Bruche. Po drodze, gdy wspomagamy się mapą, podjeżdża autochton i próbuje nam najpierw po francusku a potem łamaną angielszczyzną wytłumaczyć jak mamy dojechać tam gdzie chcemy. Biedak nie wie, że ma przed sobą ekipę Rowerowania 1/2 z ostatniego Chaszczoka ;-) Spotykamy go później jeszcze raz - krzyczy do nas, że to nie ten, tylko następny zjazd. Francuzi są po prostu pocieszni :)

Po drodze do hotelu zahaczamy o L'eclerc'a, gdzie kupujemy miejscowe wino i korkociąg. Route du Vins czas rozpocząć od skosztowania, co tu można dobrego wypić ;-)


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!