Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.32 km 5.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:61.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1150 m
Kalorie: 1373 kcal
Rower:szarak

Koenigsberg zdobyty!

Wtorek, 17 lipca 2012 · dodano: 23.07.2012 | Komentarze 0

Kierunek: Koenigsberg, czyli kolejny zamek na skale. Początek jest luźny – jedziemy rowerową ścieżką wzdłuż pól kukurydzy i upraw winorośli, a kilometry same lecą, zwłaszcza że mamy wiatr w plecy. Pod Koenigsbergiem chwila na popas, zamek cały czas spogląda na nas z góry. Wreszcie zbieramy się i zaczyna się podjazd – ścinamy trochę asfaltu drogą ziemną (na slickach wychodzi to kiepsko), po czym ostatnie 2,5 km robimy asfaltem. Widoki są bajeczne – droga wije się malowniczo wśród skał i lasów, jedna serpentyna poprzedza kolejne. Końcówkę robimy mocno – w V strefie i to jest błąd, przynajmniej dla mnie. Kilkanaście km dalej mięśnie odmawiają współpracy, zaczynają się skurcze i ból nie do zniesienia, zwłaszcza pod górkę. A górek po drodze mamy jeszcze sporo – Koenigsberg to tylko połowa dzisiejszego przewyższenia, drugie tyle robimy na trasie. Przed hunawihr pada garmin (zapomniałam naładować!) i resztę drogi pokonujemy bez pomiaru przewyższeń i kilometrażu. Zanim padł było blisko 50km drogi i ponad 800 m przewyższenia. Na campingu jesteśmy wcześnie – starcza czasu na zrobienie spaghetti, pranie i skosztowanie alzackiego wina ze szczepu pinot noir prosto spod Barr.

Koenigsburg- to tam, na sam czubek górki jedziemy...


Widoczek z góry, czyli Dolina Renu w pełnej okazałości



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!