Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
100.50 km 20.00 km teren
05:20 h 18.84 km/h:
Maks. pr.:65.10 km/h
Temperatura:
HR max:160 ( 86%)
HR avg:119 ( 63%)
Podjazdy:987 m
Kalorie: 1760 kcal
Rower:szarak

Zawoja - Sucha - Kalwaria - Paszkówka - Kraków

Niedziela, 21 października 2012 · dodano: 21.10.2012 | Komentarze 0

Powrót z Zawoi do domu. Tym razem zbieramy się szybciej niż wczoraj i wyjeżdżamy po 9. Beskidy witają nas słońcem i takimi kolorami, że nie można się napatrzyć. Zamiast przed siebie ciągle rozglądam się na boki. Jesień najpiękniejsza jest właśnie w Beskidach...

jesienne Beskidy


Droga do Suchej leci dzisiaj szybciej, w końcu jest z górki. Na pierwszych 15 km średnia wychodzi nam powyżej 30km/h, mimo, że nie ciśniemy. Do Suchej docieramy ciekawą drogą po drugiej stronie rzeki, przysiadamy na chwilę pod karczmą Rzym na krótki popas i kierujemy się Greenwaysem do Zembrzyc. Trasa jest po prostu super i godna polecenia. Oprócz wszystkich kolorów jesieni - świetne widoki i super jazda. Pod mostem na obwodnicy dojeżdżamy do Zembrzyc i odbijamy w kierunku Marcówki.

Karczma Rzym


Wspinamy się na górę, ale wspinaczka jest warta włożonego wysiłku. Widok na całe Beskidy aż pod samą babią w jesiennej szacie - rewelacyjny.




Z Marcówki jedziemy do Stryszowa, gdzie napotykamy odpust i otwartą piekarnię z pysznymi świeżymy bułeczkami. Dokupujemy żółtego sera i mamy królewską ucztę w pobliskiej altance, przy dźwiękach procesji i bijących dzwonów. Zaglądamy też do dworku.

Wawel - oddział zamiejscowy czyli Dwór w Stryszowie


Dalej droga wiedzie przez Zakrzów i dwór Senator (tanie piwo - 3,5 zł za 0,5l, a pierogi po 6,50!) i do Kalwarii. po drodze zahaczamy o górę Żar szukając ruin zamku z XIV wieku (zostało tylko kilka kamieni) i dróżkami zjeżdżamy do sanktuarium. Spotykamy dziki tłum, więc szybko uciekamy na dół i przez Kalwarię najpierw lecimy w kierunku Skawiny, a potem odbijamy na Paszkówkę, by uniknąć jazdy szosą wojewódzką.

Dwór Senator


Z Paszkówki wracamy tradycyjną trasą wiślaną. Mała przerwa w Tyńcu na obiad i jeszcze przed zmrokiem jesteśmy w domu. To był naprawdę idealny weekend. Szkoda, że nie udało się w sobotę zrobić całości.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!