Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 96%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:637 m
Kalorie: 1096 kcal
Rower:

Lubogoszcz w śniegu do kolan

Sobota, 12 stycznia 2013 · dodano: 13.01.2013 | Komentarze 0

Sobotnie plany obejmują dłuższą wycieczkę w góry. Wybór pada na Beskid Wyspowy - blisko i można zrobić fajny trening bo jest sporo przewyższeń. Ruszamy!
Beskid Wyspowy jest świetnym miejscem, żeby zrobić sobie trening z oreinteringu. Schodzimy z czerwonego (trochę dlatego że jest fatalnie znakowany, a szukanie go po różnych drogach jest średnio porywające) i ruszamy na azymut. Szybko zakładamy stuptuty - Lubogoszcz wita nas 50cm warstwą nieubitego śniegu, a będzie jeszcze lepiej. Idzie nieźle - mapa, Garminowy kompas daje radę. Mamy nawet własne Alpe Cermis, kiedy podchodzimy stokiem o nachyleniu utrudniającym utrzymanie się na nogach przez las w kierunku szczytu Zapadliska.

Widoki są super. Od czasu do czasu przebija słońce, chociaż nad Gorcami już sypie. Niedługo śnieg przyjdzie i do nas.

Gorce i Mogielica gdzieś z tyłu

Szczebel (z tej perspektywy wygląda super!) i z tyłu Luboń

Torowanie w śniegu pod kolano jest męczące, ale trening ma być :) Przecinamy szczyt Zapadliska i drogą (chociaż nazwa droga jest to mocnym nadużyciem - przecinką zasypaną po kolana śniegiem) docieramy do czerwonego, który wyprowadzi nas za zachodni wierzchołek Lubogoszcza. Samo podejście zajmuje nam prawie 2,5 godz chociaż to tylko trochę ponad 5 km. Warunki są trudne, z Babiej gdzie szlak jest na bieżąco przedeptywany już byśmy zeszli. Ale trening akurat, średnie HR wychodzi ok. 130.

Bajkowy las

Towarzyszy nam cisza, a na nienaruszonym śniegu widać tylko ślady zajęcy i saren. Kilka zwierzaków wyskakuje spłoszonych, gdy je mijamy schowane w krzakach.

Na zachodnim krótka przerwa na sok z termosu, Kinder Bueno i drożdżówkę. Ruszamy na drugie wierzchołek. Jak całkiem inaczej idzie się tu w lecie! Teraz wokoło nas tylko cisza i biel kłująca momentami w oczy. Zaczyna sypać.

Dziewiczo

Docieramy dosyć szybko (w porównaniu do poprzedniego odcinka) na rozejście szlaków pod drugim wierzchołkiem Lubogoszcza. Kilka fotek i schodzimy na dół. Plan był ambitniejszy - obejmował jeszcze Śnieżnicę i Ćwilin, ale w tych warunkach raczej trudny do zrobienia. Na Śnieżnicę jeszcze by starczyło sił (i dnia), ale później powrót z Gruszowca to żadna przyjemność. A cele treningowe i tak zostały zrealizowane. Obiecujemy sobie powtórkę trasy w lecie i schodzimy na dół.

Widok na Lubogoszcz z Mszany Dln.

Długość trasy: 12km
Czas: 4:31:36
Czas ruchu: 2:17:03
przewyższenie: 637m

Lubogoszcz i Zapadlisko w pełnej krasie




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!