Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
62.22 km 50.00 km teren
03:28 h 17.95 km/h:
Maks. pr.:49.40 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 92%)
HR avg:141 ( 76%)
Podjazdy:633 m
Kalorie: 1456 kcal

BikeOrient #1

Sobota, 27 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 1

BikeOrient, czyli pierwszy start na orientację w tym roku. Pobudka po 5 (do Łodzi kawałek mamy...) i lecimy. Na miejscu ostatnie przygotowania, odprawa techniczna i rozdanie map. Impreza całkiem spora - 150 uczestników, pogoda ładna, humory dopisują. Konkurencja jest duża ;-)



Odprawa


Ruszamy parę minut po 11, decydując się najpierw na zaliczenie części pkt z mapy Lasu Łagiewnickiego, później zrobienia całości na mapie Wzniesień Łódzkich i na koniec powrót na pierwszą mapę. Mapy są takie, że można jechać właściwie w ciemno - skala 1:15.000 i 1:30.000, aktualizowane na bieżąco - wszystko się zgadza i każda ścieżka jest tam gdzie powinna. Po pierwszych 4,5km mamy już 3 punkty - w Lesie Łagiewnickim są dosyć blisko siebie - tą samą trasę robią biegacze i rekreacyjni. Poza tym nie ma jeszcze liści i pomarańczowe lampiony widać z daleka. Las jest świetny, jeszcze trochę jesienny, ale ścieżek do jazdy MTB - mnóstwo! Zaliczamy w kolejności: 9 - 11 - 12 -7 -3 - 6.



Wyjeżdżamy z pierwszej mapy i zmierzamy na Wzniesienia Łódzkie. Zaczyna się trochę niewysokich górek i licznik wysokości przyspiesza. Rozciągają się też odległości między punktami. Okolica jest super, chociaż ilość dziur w asfaltowych drogach zadziwia. Kręcimy się po okolicznych pagórach i łąkach, czasami nadrabiamy trochę by nie pchać się przez piaskowe, leśne ścieżki. Niekiedy do punktu łatwiej jest dojść niż dojechać.

Porzucone na polu rowery - szybciej do punktu na piechotę ;-)


W połowie zaczyna padać niewielki deszczyk, który jednak szybko mija. Lecimy szeroką pętlą od 16 przez 14 - 17- 20- 19- 18- 13- 15 i wracamy na mapę Lasu, gdzie zostaje ostatnie 6 pkt do podbicia. Po drodze mijamy się kilkakrotnie z pozostałymi ekipami.



W Lesie zaczyna padać już na dobre i robi się zimno. Reszta trasy przebiega w rytmie deszczu uderzającego w kask i skapujących z daszka kropel. Zaczynają marznąć mięśnie i podjazdy idą coraz gorzej. Szybko zaliczamy 8 - 1- 4 - 10 (tutaj trochę błądzimy)- 2- ostatnią 5. W Lesie jedzie się całkiem dobrze, leśne drogi dobrze przyjmują wodę i nie ma błota. Na powrotnym asfalcie koła podnoszą fontanny wody. Docieramy na metę po 4 godzinach i 11 min. jazdy (czas ruchu: 3:28). Daje nam to 6 miejsce na 75 osób w open, oraz 1 miejsce dla mnie w kategorii kobiet. Jak na początek - więcej niż bardzo dobrze.



Trasa GPS:
Kategoria zawody, z Bartem



Komentarze
mysza71
| 11:09 poniedziałek, 6 maja 2013 | linkuj Gratulacje !! Pierwsze koty za płoty ! :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!