Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
114.47 km 15.00 km teren
05:04 h 22.59 km/h:
Maks. pr.:47.40 km/h
Temperatura:
HR max:156 ( 84%)
HR avg:126 ( 68%)
Podjazdy:242 m
Kalorie: 1816 kcal

Puszcza Niepołomicka

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 0

W końcu pogoda, która nadaje się do jeżdżenia. Trochę marudzimy rano, ale w końcu się zbieramy i jedziemy do Puszczy Niepołomickiej. Mamy nadzieję złapać osoby, które umawiały się na zielonym forum, ale chyba mijamy je po drodze. W każdym razie do Niepołomic docieramy z dobrą średnią i jeszcze przed odbijamy na Podłęże. Dzisiaj dla odmiany droga przez Staniątki.
W Puszczy jest sporo ludzi - w końcu majówka wygląda jak majówka i na parkingu brakuje już miejsc, a zagęszczenie rowerów na km2 już chyba osiągnęło wartość krytyczną. Zatrzymujemy się na hot-doga, bo w porannej pogoni właściwie nie było śniadania. Szybkie jedzenie i zmierzamy drogą królewską i żubrostradą w stronę Mikluszowic. Kawałek za nimi przejeżdżamy Rabę fajnym, dłuuugim mostem pieszym i zmierzamy na południe. Po drodze mijamy dwa kościółki na szlaku architektury drewnianej - w Gawłowie i Krzyżanowicach. Słońce zaczyna mocno przygrzewać.

Gawłów


Krzyżanowice


Później znów przejeżdżamy Rabę - tym razem most jest jeszcze węższy i cały dygocze - niezłe wrażenia z jazdy :)



Wracamy do Puszczy, by schować się przed upałem. Po drodze mijamy świeżo zbudowaną autostradę tarnowską.


W Puszczy zatrzęsienie ludzi. Wszyscy, kto żyw na spacery, rolki, z dziećmi, psami i rowerami. W okolicach parkingów trudno się przepchać, luzuje się dopiero później, w środku lasu, gdzie nie wszyscy docierają. Zaglądamy na chwilę nad czarny staw, ale tam też nawet nie ma gdzie usiąść. Udaje się zrobić fotkę samej przyrody, gdzieś nad głowami ludzi.



Zahaczamy o kolejne hot-dogi i piwko (ciężej dzisiaj kupić butelkę mineralnej niż browar)i przez Niepołomice przejeżdżamy na północną stronę Wisły i stałą trasą wracamy do domu.


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!