Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
47.97 km 35.00 km teren
02:05 h 23.03 km/h:
Maks. pr.:31.60 km/h
Temperatura:
HR max:153 ( 82%)
HR avg:127 ( 68%)
Podjazdy:121 m
Kalorie: 755 kcal

Puszcza Białowieska #2

Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 02.06.2013 | Komentarze 0

Szybki śniadanie i urywamy się na rowery do Puszczy. Dzisiaj kierunek na południe i zachód. Wyjeżdżamy jak najszybciej, bo znów trzeba zdążyć na rodzinne spotkanie w południe. Szybko przecinamy wojewódzką i wjeżdżamy w teren. Jest trochę piaszczyście, ale daje się jechać. Później piasek znika i lecimy leśną drogą, nawet całkiem szybko - średnia nie spada poniżej 23km/h. Kilka razy przebiegają nam sarny, zatrzymujemy się też na szybkie fotki. Podziwiać można tylko z roweru, chyba że ktoś lubi oddawać się komarom krwiopijcom, które tylko czekają, aż rower zwolni. Słońce przygrzewa i mocno wieje.

Krajobrazy Puszczy


Wszystkie drogi jak od linijki ;-)




Docieramy do miejscowości Topiło, gdzie można wsiąść w kolejkę wąskotorową i pozwiedzać puszczę z okien pociągu. Cała okolica jest usiana kapliczkami - rzymskokatolickimi i prawosławnymi, ale ta w Topile jest wyjątkowo ładna.



Jest tu również wielki świat, czyli supermarket Auchan :)


Z Topiła jedziemy do Hajnówki, po drodze mijając kilka małych miejscowości. Ruch samochodowy jest żaden - można jechać środkiem asfaltu bez obaw o potrącenie. Rowerzystów też sporo - puszcza jest świetnym miejscem do rekreacyjnej jazdy całymi rodzinami.

Cerkiew


W Hajnówce zatrzymujemy się na picie i lody, a także na pogwarki z miejscowymi. Wysyłają nas do Krynoczki - pięknej cerkwi w środku lasu. Akurat wracamy niedaleko, więc podjeżdżamy. Niestety, teren zamknięty przez wojsko, otwierają dwa razy do roku na nabożeństwa. Widać jakieś budynki, ale nic poza tym. Ruszamy w stronę Bud by nie spóźnić się na rodzinne spotkanie. Jakoś ciężko mi się jedzie, nie mogę złapać oddechu, mimo, że tętno stosunkowo niskie. Cały czas jednak mamy mocny wiatr w twarz, to chyba on w połączeniu z upałem tak mnie rozkłada.

Rowerki z tablicą rejestracyjną? ;-)


Niektórym bociany spacerują po ogrodzie...
Kategoria do 50km, trening, z Bartem



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!