Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:1134.01 km (w terenie 290.00 km; 25.57%)
Czas w ruchu:50:55
Średnia prędkość:20.55 km/h
Maksymalna prędkość:57.00 km/h
Suma podjazdów:7326 m
Maks. tętno maksymalne:184 (99 %)
Maks. tętno średnie:148 (80 %)
Suma kalorii:17384 kcal
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:42.00 km i 2h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
110.76 km 0.00 km teren
04:22 h 25.36 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:135 ( 72%)
Podjazdy:261 m
Kalorie: 1669 kcal
Rower:szoska

Niedziela w poniedziałek

Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0

Ponieważ wczoraj dzień za biurkiem dzisiaj odbijam sobie pracujący weekend, tym bardziej, że zapowiadają deszcze na najbliższe dni. O 13 kończę pracę, szybkie przygotowania i tym razem szoska idzie w ruch - strasznie dawno na niej nie jechałam! Kierunek - standardowy na szosę, czyli Puszcza Niepołomicka.

Początek bardzo fajny, szybki, średnia w okolicy 30km/h, wiatr daje prosto w plecy - jedzie się wyśmienicie. Po godzince z minutami wjeżdżam już do Puszczy, tutaj dojeżdżam do Kapliczki Huberta, odbicie na Zabierzów Bocheński z przeciągnięciem pętelki na drugą stronę drogi wojewódzkiej i powrót. Zjazd do Niepołomic i jeszcze jedna runda do Kapliczki, znów Niepołomice i wyjazd na północną stronę Wisły. W Wyciążu przekraczam drogę na Brzesko, przejeżdżam tunelem w okolicy zakładu karnego w Ruszczy i przez Luboczę zjeżdżam w okolice cmentarza na Grębałowie. Stamtąd odbijam do Raciborowic, zaczynam pętelkę nad Dłubnią, gdy dzwoni B. że złapał w mieście gumę i gdzie jest najbliższy rowerowy. Zawracam i jadę do domu, bo jak okaże się, że sklep zamknięty to trzeba będzie mu dowieźć zapas. Na szczęście czynne do 19 i gdy przyjeżdżam, w domu czeka na mnie i B. i pyszne kakao :)
Na końcówce jeszcze walka o utrzymanie średniej 25km/h, co przy wietrze w twarz i czerwonych światłąch które mnie łapały nie było łatwe.
Puszcza



kościółek w Zabierzowie Bocheńskim, XVIII w.

KRK w tle...



Dane wyjazdu:
12.52 km 0.00 km teren
00:30 h 25.04 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:TACX

Rozjazd/ rege

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0

Niedziele pracująca.... Dodatkowo kopanie się z komputerem nie pozostawia czasu na wyjazd :(. Starcza tylko na późnowieczorne krótkie rege przy oporze 3/10 - 30 min, żeby nie wkurzać zanadto sąsiadów. Cad sred. 80/ max 85.
Dodatkowo trochę gimnastyki.
Kategoria trenażer, trening


Dane wyjazdu:
102.30 km 80.00 km teren
06:07 h 16.72 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:184 ( 99%)
HR avg:129 ( 69%)
Podjazdy:248 m
Kalorie: 2005 kcal

BikeOrient #1 czyli dlaczego warto na Wartą ;-)

Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 06.04.2014 | Komentarze 0

Uff, kolejne zawody przechodzą do historii i to jakiej! Relacja, foto i track GPS na stronie Zdezorientowani MTBO Team.


Dane wyjazdu:
25.52 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Miasto czw+pt

Piątek, 4 kwietnia 2014 · dodano: 04.04.2014 | Komentarze 0

Czw: cieplusio.... ponad 20 stopni jazda w samym T-shircie :) 7,86km
Pt: znowu wieje... 14,63km + 3,03km
Kategoria do 50km, miasto


Dane wyjazdu:
11.23 km 0.00 km teren
00:33 h 20.42 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max:138 ( 74%)
HR avg:115 ( 62%)
Podjazdy: 30 m
Kalorie: 181 kcal
Rower:szarak

Rozjazd/ rege

Czwartek, 3 kwietnia 2014 · dodano: 03.04.2014 | Komentarze 0

Czas zacząć odpoczywać i zbierać glikogen na sobotę... Krótka rundka po mieście, sauna dzisiaj na całego (24 stopnie)!
Kategoria do 50km, lajt, miasto, trening


Dane wyjazdu:
67.79 km 30.00 km teren
03:20 h 20.34 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:156 ( 84%)
HR avg:132 ( 71%)
Podjazdy:634 m
Kalorie: 1267 kcal

Dwie Doliny i Pieskowa Skała

Środa, 2 kwietnia 2014 · dodano: 02.04.2014 | Komentarze 0

Dzisiaj czas na ciężki trening, tym cięższy, że znowu nie starcza czasu na obiad - zjem dopiero jak wrócę. Szybki wyjazd, po 1km nawrotka - falstart, jest zimny, przenikający wiatr, wracam po bluzę. Później okaże się, że jej nie założę, bo od razu wyjeżdżam pod górkę i pod wiatr, tętno więc szybko rozgrzewa od środka.

Kierunek - Ojców i gdzieś dalej, cel: dużo przewyższeń, technika w terenie. Oba udaje się zrealizować w całości. Doliną Prądnika podjeżdżam do Doliny Zachwytu, wspinam się na Pieskową Skałę, gdzie buszuję nieco po lasach i wracam w okolice Ojcowa. Wyjazd z dolinki na górę i zaraz zjazd żółtym pieszym, który szybko zamienia się w ścieżynkę nad urwiskiem. Dobrze, że środek tygodnia i nie ma ludzi, bo chyba byśmy się nie wyminęli - z prawej wąwóz zarzucony połamanymi drzewami, z lewej skałki. Później, niechętnie, ale powrót szosą wolbromską - odcina mi paliwo i muszę jak najszybciej dostać się do domu, żeby coś zjeść i zregenerować się, bo mięśnie zaczynają już krzyczeć. Pogoda całkiem spoko, tylko z każdej strony w-morde-wind.

Trasa: Pękowice - Giebułtów - Prądnik Korzkiewski - Ojców - Skała - Sułoszowa - Pieskowa Skała - Skała - Ojców - Prądnik Korzkiewski - Biały Kościół - Prądnik Korzkiewski - Korzkiew - Januszowice - Zielonki - Witkowice

Zamek w Pieskowej Skale



Okoliczne lasy.. jest gdzie pohasać :)


Szlak rowerowy, który mi dzisiaj częściowo towarzyszył




Dane wyjazdu:
38.54 km 15.00 km teren
01:56 h 19.93 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max:157 ( 84%)
HR avg:129 ( 69%)
Podjazdy:468 m
Kalorie: 723 kcal

Dramat czasowy

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · dodano: 01.04.2014 | Komentarze 0

Co tu dużo mówić, dramat czasowy, robota rośnie w rękach i za nic nie chce jej ubywać. Cały dzień przed komputerem, z ciągu pracowego wyrywa mnie dopiero B. który wraca dzisiaj nieco wcześniej (co, już jest 17!?) i zarządza krótki wyjazd rowerowy. Oboje mamy dosyć, ciężki dzień. Bez obiadu, ale trening musi być bo wczoraj leżenie.

Wyjeżdżamy więc pod górę i pod wiatr, żeby zdążyć się zmęczyć, trasa dawno nie odwiedzana, przez Bibice terenowo aż da Lasu Michałowickiego gdzie hasamy chwilę po pętelce. Dalej w kierunku Górnej Wsi i Kozierowa, gdzie fundujemy sobie dłuuugi i przyjemny zjazd (marznę na nim jak diabli, słońca już nie ma i po zachodzie czuć, że to jeszcze nie lipiec...). Odpuszczamy więc Wilczkowice i Zerwaną i krajową "7" podjeżdżamy kawałek do Michałowic, odbijamy na Więcławice i górkami przebijamy się na Dłubnię. Niestety, z fajnej szosy zrobił się jakiś szajs - ktoś wpadł na genialny pomysł by połatać dziury których nie było (?) jakimś żwirem zmieszanym z lepikiem. W efekcie na całej drodze jest rozwalony żwir, zamiast równego asfaltu co chwilę pagórki, a na zakrętach robi się ciekawie... Szkoda, bo była fajna trasa na szosę. Z Dłubni terenowo do Bosutowa i powrót do domu z wiatrem w plecy. Fajnie po zmianie czasu, do 19 ciągle jasno :)

Bibickie szutróweczki


Lasek Michałowicki