Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

z Bartem

Dystans całkowity:27772.91 km (w terenie 6197.86 km; 22.32%)
Czas w ruchu:1326:27
Średnia prędkość:19.54 km/h
Maksymalna prędkość:72.40 km/h
Suma podjazdów:221617 m
Maks. tętno maksymalne:196 (105 %)
Maks. tętno średnie:175 (94 %)
Suma kalorii:537997 kcal
Liczba aktywności:560
Średnio na aktywność:49.59 km i 2h 48m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
64.70 km 0.00 km teren
02:36 h 24.88 km/h:
Maks. pr.:47.60 km/h
Temperatura:25.0
HR max:170 ( 91%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy:254 m
Kalorie: 936 kcal
Rower:szoska

Czernichów - rozjazd po Transjurze

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Rano się nie chce, ale popołudniu czas na rozjazd. Z rege robi się całkiem przyjemna wycieczka w mocniejszym tempie.
Wały - Piekary - Śledziejowice - Jeziorzany -Wołowice - Czernichów - Zagacie - Nowa Wieś Szlachecka - Kaszów - Mników - Cholerzyn - Aleksandrowice - Balicka

Dane wyjazdu:
82.94 km 40.00 km teren
05:11 h 16.00 km/h:
Maks. pr.:48.90 km/h
Temperatura:19.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy:891 m
Kalorie: 1794 kcal

Transjura 2013

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 4

Tegorczna transjura to miał być kolejny z celów do zrealizowania w tym sezonie. Po pierwsze przejechanie szlaku orlich gniazd – co nie udało się w zeszłym roku z powodu choroby, a po drugie odległość 150+ na jeden raz. Niestety i tym razem się nie udało, chociaż początek był obiecujący.

Lać zaczęło już na dworcu w Krakowie i przelotnie po drodze, ale w Częstochowie pogoda piękna. W pociągu spotykamy djk71 i Amigę, kilka znajomych twarzy również widzę przed szkołą w Częstochowie. Początek nie jest najlepszy – jadąc do bazy wbijam w koło jakąś gigantyczną śrubę. Opona nie wygląda dobrze, ale nie ma wyjścia. Zakładam nową dętkę, stara idzie do kosza bo nie ma co łatać, dziura jak stąd do Katowic ;-)

Niespodzianka!


Rejestrujemy się i pozostały czas wylegujemy się na ławce nad jakąś rzeczką. Wreszcie wracamy na miejsce startu, przygotowania, przejazd na rynek i w eskorcie policji ruszamy. Niebiescy wyprowadzają nas z miasta i dalej lecimy w dużej grupie. Część od razu wysforowała się do przodu, my kręcimy gdzieś w środku grupy. Jedzie się bardzo dobrze, tempo od początku jest dosyć mocne, zaczyna się ściemniać i w lesie przestaje być widno. Lekko zwalniamy, ale trzymamy się dobrze. Mijamy kilka osób szukających zgubionych liczników, pompek i innych rzeczy. Teren zweryfikował mocowanie sprzętu do niektórych rowerów… :)

Pierwsze kilometry lecą szybko. Bart nawiguje bezbłędnie przez cała noc, nie błądzimy, nie szukamy drogi, nie kręcimy się bez sensu. Mijamy Olsztyn, zamek w mroku prezentuje się super. Wjeżdżamy w pierwsze piaski i zaczyna się prowadzenie roweru. Włączamy czołówki, sprawdzają się świetnie. Poza piaskowymi odcinkami leci się dosyć szybko. Osiągamy pierwszy punkt kontrolny, robi się całkiem ciemno. Dalsza droga idzie nieco wolniej, głównie przez teren i piasek, bo na asfalcie wiele nie tracimy. W lesie trzeba jednak mocniej wytężać wzrok - jeden błąd i gleba gotowa. Wspieramy się, czasami ja ciągnę, czasami Bart. Udaje się jechać bezbłędnie co jest motywujące – nie tracimy czasu na kluczenie, nie błądzimy po nocy.

Drugi punkt kontrolny i dalej bufet. Przegryzamy coś na szybko i jedziemy. Znowu piasek, trzeba prowadzić. Później zaczyna się chyba najgorszy fragment trasy… najpierw jakaś szlaka wylana na drodze, luźne kamienie, a potem niebieski szlak ginący w wiatrołomie. Idziemy za wydeptaną ścieżką, wychodzimy na jakieś pole i za kompasem udaje się trafić na zjazd. Niestety, żadnej frajdy z jazdy, kopny piasek, prowadzenie nawet na dół. Dojazd na kolejny punkt pod kościołem, potem chwila odpoczynku od terenu, lecimy równiutkim asfaltem w kierunku Mirowa i Bobolic. Zamku w Mirowie nie widać w ogóle, Bobolice są pięknie podświetlone. Po drodze ubieramy się. Zbliża się 1, robi się chłodniej. Zajadamy też trochę zapasów i jedziemy dalej. Niedaleko już jest bufet, docieramy z grupą rowerzystów, uzupełniamy wodę, przegryzamy coś i zaczyna grzmieć.

Szybko zwijamy się dalej – jesteśmy w środku lasu, gdy zaczyna padać. Próbujemy chwilę przeczekać, ale grzmi dalej. Postanawiamy poszukać konkretniejszego schronienia. Kawałek dalej w Podlesicach jest zadaszony przystanek. Zatrzymujemy się na chwilowy odpoczynek, burza rozkręca się na dobre. Mamy miejsce widokowe w pierwszym rzędzie, pioruny ładują tak mocno w pobliskie zbocze, że nie da się nawet spać. Podjadamy, popijamy, gadamy, próbujemy się zdrzemnąć, a burza za nic nie chce przejść. Mija godzina, dwie, zaczyna świtać, a ciągle leje. Po 7 rano decydujemy się pojechać, siedzimy od 2 w nocy na przystanku, zaczyna to być bez sensu jeżeli chcemy zdążyć na punkt kontrolny na 90km.

Gotowi do wyjazdu patrzymy na rower – kapeć. No to jeszcze szybka zmiana dętki póki sucho i lecimy. Dojeżdżamy do lasu, ale mamy szczerze mówić stracha, żeby tam wjechać – pioruny walą dokładnie w górkę przed nami, a my tam mamy jechać. Poza tym szybko jesteśmy cali mokrzy. Decyzja zapada szybko – nie ma sensu ryzykować zdrowia i niszczyć sprzętu w takich warunkach. Zawracamy, wjeżdżamy na asfalt w kierunku Zawiercia i stamtąd pociągiem jedziemy do Krakowa. Po drodze siedzimy sobie godzinkę na słynnym peronie we Włoszczowej…



Budząc się rano w niedzielę słuchamy wiadomości w radiu – powiat zawierciański, gmina Kroczyce (miejsce naszego postoju) zalane po ulewach, zerwane mosty, zalane drogi, także krajówka w okolicach Lelowa… Decyzja więc chyba była słuszna, wycofało się podobno 60% uczestników.

Tym razem się nie udało, ale Jurajskie Orle Gniazda z pewnością nam nie uciekną. Wygląda na to, że do trzech razy sztuka.

Dane wyjazdu:
12.83 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dojazd/ powrót Transjura

Piątek, 5 lipca 2013 · dodano: 06.07.2013 | Komentarze 0

Kategoria z Bartem, miasto, do 50km


Dane wyjazdu:
89.09 km 0.00 km teren
03:26 h 25.95 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:141 ( 76%)
Podjazdy:187 m
Kalorie: 1456 kcal
Rower:szoska

Niepołomickie komary

Poniedziałek, 1 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 0

Późno popołudniowy wypad - najpierw załatwianie spraw w Hucie, a potem, siłą rzeczy wypad do Puszczy Niepołomickiej. Znajduje się fajna pętelka na szosę, akurat na 3-4 godziny jazdy.

Huta - Brzegi - Grabie - Niepołomice - Puszcza - Kłaj - Szarów - Staniątki - Podłęże - Grabie - Huta

Dane wyjazdu:
23.58 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Piknik Lotniczy

Niedziela, 30 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 0

Podziwiamy podniebne akrobacje.. :) Coś fantastycznego!
Kategoria do 50km, miasto, z Bartem


Dane wyjazdu:
108.40 km 7.00 km teren
04:46 h 22.74 km/h:
Maks. pr.:55.60 km/h
Temperatura:21.0
HR max:162 ( 87%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy:565 m
Kalorie: 1780 kcal

Chorągwica i Puszcza Niepołomicka

Sobota, 29 czerwca 2013 · dodano: 30.06.2013 | Komentarze 0

Zamiast Bike Maratonu w Myślenicach - popołudniowa jazda po okolicy. I dobrze się złożyło, jak czytam o zniszczonych napędach i ramach...

Nowa Huta - Brzegi - Węgrzce- Sułków -Tomaszkowice - Chorągwica - Biskupice - Szczygłów - Bodzanów - Ochmanów - Zakrzowiec - Staniątki - Puszcza - Niepołomice - Grabie - Brzegi - N. Huta

Dane wyjazdu:
67.67 km 25.00 km teren
04:14 h 15.99 km/h:
Maks. pr.:64.20 km/h
Temperatura:24.0
HR max:161 ( 87%)
HR avg:128 ( 69%)
Podjazdy:1437 m
Kalorie: 1636 kcal

Leskowiec

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 0

Zaplanowany i wyczekany Leskowiec. Ponieważ zielone chłopaki jadą na Krowiarki od strony Zubrzycy, nie dam rady dołączyć. Decydujemy się więc z Bartem zaliczyć Leskowiec, na który ostrzymy sobie koła ;-) już od zeszłego roku.

Wyjeżdżamy wcześnie, wstaję po 4 bo nie mogę spać, o 6 budzę Barta i ok. 7 jesteśmy już gotowi. Pogoda jest super, zapowiada się upalny dzień. Mgły właśnie podniosły się znad Babiej, zaczyna przygrzewać...



W dół pierwsze kilka km idzie szybko, średnia powyżej 30km/h. Za Centrum Zawoi odbijamy na przełęcz Przysłop i zaczyna się pierwsze wspinanie dzisiaj. Idzie zaskakująco szybko - jakoś pamiętam, że w poprzednich latach bardziej się tu męczyłam. 20-30minut i jesteśmy na szczycie. Teraz czeka nas zjazd do Stryszawy.

Górski szlak rowerowy - czerwony


Stryszawę osiągamy dosłownie w kilka minut, przecinamy wojewódzką do Żywca i jedziemy na Krzeszów.Tu znów kilka falujących zjazdów i podjazdów. Słońce operuje dosyć mocno. Pojawiają się pierwsze fajne widoczki, dające przedsmak tego co nas czeka. Po zjeździe do Stryszawy zaczynamy się już wspinać.

Grupa Żurawnicy, tu jedliśmy kiedyś pyszne lody idąc do Suchej z plecakami...


Zjazd do Tarnawy - jak się okazało zupełnie niepotrzebnie - ale nie chce nam się już wracać do Krzeszowa, więc atakujemy Leskowiec nową drogą. Zaczynamy z niebieskim pieszym, który potem odbija, a my dalej na azymut drogami w lesie. Początkowo jest autostrada, ale potem nawierzchnia zaczyna się psuć (ściągają drewno). W efekcie kawałek trzeba podprowadzić.



Docieramy do czerwonego pieszego i tam podjeżdżamy resztę. Jest i przełęcz i zaraz obok schronisko. Chwila przerwy na uzupełnienie picia i przegryzienie czegoś. Widoków niestety niewiele - nad Babią poważnie się chmurzy, ciemno jest też nad Beskidem Żywieckim. Nie czekamy aż to przyjdzie do nas, podjeżdżamy na Leskowiec, robimy pamiątkową fotę i szlakiem buków zjeżdżamy na dół. Oj, zdecydowanie nie polecam tej trasy na rower... - przynajmniej w części środkowej, bo początek i koniec są OK.

Szczyt Leskowca


Szlak Buków


Na dole Bart psuje przednią przerzutkę :) Robimy więc techniczny postój za Krzeszowem, grzebiemy w sprzęcie, a tu zaczyna grzmieć... Na szybko ustawiam mu środkową tarczę i ciśniemy co sił do domu. Zamiast wizyty w Suchej, Białce i Skawicy szybki powrót przez Przysłop, czyli znów skrótem przez górę. W Centrum Zawoi łapie nas przelotny deszcz, przeczekujemy. Wracamy do domu trochę schlapani, a 20 minut po powrocie rozpętuje się nawałnica z gradem. Jest aż siwo. Uff, wyjazd o 7 ma jednak swoje zalety :)

Grad... według prognozy o godzinę za wcześnie.




Zawoja - Przysłop - Stryszawa - Krzeszów - Tarnawa - Leskowiec - Krzeszów - Stryszawa - Przysłop - Zawoja

Dane wyjazdu:
59.12 km 0.70 km teren
02:26 h 24.30 km/h:
Maks. pr.:49.50 km/h
Temperatura:25.0
HR max:167 ( 90%)
HR avg:135 ( 72%)
Podjazdy:229 m
Kalorie: 1026 kcal
Rower:szoska

Apetyt na jeżdżenie

Środa, 19 czerwca 2013 · dodano: 19.06.2013 | Komentarze 0

Apetytu na zmiany ciąg dalszy. Dzisiaj z nudów, czekając na Barta, przekręcam nieco bardziej do tyłu bloki w butach. I jedzie się wyśmienicie, poza jednym drobiazgiem - trzyrazy zrzucam pompkę i dwa razy na 5km odpinam udem tylną lampkę. Trasa stara, ale odświeżona - jeszcze w tym roku nią chyba nie jechałam. Wsiadając na prom prawie taplam się w Wiśle - panu się spieszy, a ja nie do końca się wypinam i jeszcze się zastanawiam czy wrócić po pompkę...ale udaje się bez kąpieli.

Wadowicka /po Barta/ - Norymberska - Wały - Tyniec - Skawina - Kopanka - Jeziorzany / a popływamy se promem po Wiśle!/ - Dąbrowa Szlachecka - Piekary - Wały

Dane wyjazdu:
92.00 km 0.40 km teren
03:58 h 23.19 km/h:
Maks. pr.:53.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max:172 ( 92%)
HR avg:137 ( 74%)
Podjazdy:552 m
Kalorie: 1727 kcal
Rower:szoska

Trasą IC

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 0

Trasą IC - mijamy wracający już trening. Świetna szosa i wspaniałe widoki. Niestety, garmin gubi w pewnym momencie ślad, więc wracamy przez Kaszów na Skotniki, gdzie Bart gra w piłkę. Ja w międzyczasie załatwiam interesy na Ruczaju i razem wracamy do domu. Jazda po ciemnu przez miasto jest super. :)

Dane wyjazdu:
54.08 km 0.50 km teren
02:12 h 24.58 km/h:
Maks. pr.:50.20 km/h
Temperatura:
HR max:159 ( 85%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy:187 m
Kalorie: 839 kcal
Rower:szoska

"rege"

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 09.06.2013 | Komentarze 0

Miało być rege po BikeOriencie, ale tak dobrze się jechało... Z Bartem wałami nową ścieżką (Bart po raz 1.), później drogami z czwartku: Liszki - Cholerzyn - Mników - Kaszów - Liszki - Piekary i powrót na wały. Pyszne lody w Liszkach... i upał nie do zniesienia.

A po jeździe... izotonik ;-)
Już wiadomo po co są kieszonki na plecach ;-)