Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
11.76 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max:156 ( 84%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy: 33 m
Kalorie: 299 kcal
Rower:złomek

Leniwiec

Wtorek, 16 grudnia 2014 · dodano: 16.12.2014 | Komentarze 0

Dzisiejszy dzień sponsoruje zdanie "nie chce mi się". Zresztą nie ma zbytnio sensu wychylać nosa z domu, bo jesteśmy właśnie na etapie "widzę czym oddycham" lub "powietrze należy kroić maczetami". Przejazd tylko na zakupy, a oczy szczypią i pieką. Maska antysmogowa w stałym użyciu, dopiero co zmieniałam filtr a tu zaraz będzie trzeba znowu...

700 % normy... szkoda że zapylenia :( Czapa smrodu aż po horyzont.



Popołudniu jeszcze bieganie:
rozgrzewka 5 min - 3-5,5km/h
dwa interwały 8km/h po 10 min i jeden 5 min
schłodzenie 3-6km/h
dystans: 4,40km
HR max 154/ sr 123




Dane wyjazdu:
24.44 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max:166 ( 89%)
HR avg:132 ( 71%)
Podjazdy: 66 m
Kalorie: 550 kcal
Rower:złomek

Basen + rundka po mieście

Poniedziałek, 15 grudnia 2014 · dodano: 15.12.2014 | Komentarze 0

Fajnie się pływało, mało ludzi na basenie (studenci wyjechali na święta?). Najpierw w 2 osoby na torze, końcówkę sama. Mało brakło do rekordu, gdybym się nie spóźniła te 2 minuty... :) Łapa pięknie sobie radzi, przy mocniejszych pociągnięciach czuć jeszcze ból, ale siła powoli wraca. Jak na okres między sezonowy nie mogę narzekać na dyspozycję :)

74 długości x (25m) = 1,85km
czas: 0h43

Wieczorem jeszcze mała rundka po mieście: 20,29km - 0h59.
Latający spodek wylądował. Zupełnie jak bliskie spotkania trzeciego stopnia :)



Dane wyjazdu:
12.32 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:27.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:152 ( 82%)
HR avg:126 ( 68%)
Podjazdy: 22 m
Kalorie: 296 kcal
Rower:złomek

miasto

Niedziela, 14 grudnia 2014 · dodano: 14.12.2014 | Komentarze 0

Jak się wczoraj nie chciało, to dzisiaj trzeba zrobić zakupy... + kilka km z pt.

Wieczorem jazda do rodziców i 20 min siłowego ćwiczenia łapy.


Dane wyjazdu:
50.72 km 10.00 km teren
02:43 h 18.67 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:156 ( 84%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy:463 m
Kalorie: 1158 kcal

Mój nowy fatbike ;-)

Sobota, 13 grudnia 2014 · dodano: 13.12.2014 | Komentarze 2

Wiosna w grudniu. Dzięki Aleksandrze mamy piękną pogodę, której żal nie wykorzystać. Po załatwieniu sobotnich obowiązków zbieramy się z B. na rower. Ruszamy na północ z nadzieją, że wiatr będzie nam wiał w plecy. Niby wieje, niby nie wieje, ale cały czas zawija też gdzieś z boku. Termometr pokazuje momentami nawet 14-15 stopni, żyć nie umierać. Jest tak pięknie, że właściwie bez wahania zostawiam treningówkę w domu - przecież drogi będą suche. Cóż, optymizm zdecydowanie jest dzisiaj moją mocną stroną ;-)

Ruszamy szlakiem orlich gniazd przez Pychowice i Giebułtów. W Kwietniowych Dołach postanawiam sprowadzić rower na ściance, strzeżonego Pan Bóg strzeże... Ślizgając się na SPD-ach żałuję że jednak nie zjechałam, przyczepność byłaby pewnie większa... Na szczęście kończy się bez gleby, łapka sprawuje się dobrze po początkowych protestach, więc jedziemy do Ojcowa. W dolinie Prądnika zimniej o kilka stopni, ślisko, gdzieniegdzie zalega jeszcze śnieg i lód. I oczywiście hektolitry wody na drodze. Mój poranny optymizm zostaje nagrodzony kropkami na plecach i twarzy, a buty przybierają maskujące barwy moro.

Zamek w Ojcowie, Szlak Orlich Gniazd


Grudniowa wiosna -mokro i słonecznie


W Ojcowie odbijamy na Skałę, wtaczamy się na górkę i przecinamy wojewódzką w kierunku Krasieńca. Droga Rzeplińska w swojej pierwszej części jest po prostu super - ktoś wysypał ją drobniutkim żwirem, sucho, szybko, gładko. Nawet rzucam do B. że coś się tu poprawiło od ostatniego razu... Szybko jednak wypluwam te słowa gdy kilkaset m dalej wjeżdżamy na polną drogę. Tutaj traktory zrobiły hardkor - kopne błoto (bo jak inaczej to nazwać?) o wyjątkowo kleistej konsystencji nieźle daje popalić. Kiedy koło się zapycha na amen i nie da się już jechać, próbuję przenieść rower i ... nie jestem w stanie go podnieść! Nabiło się chyba ze 20kg błota, porażka. Tracimy kilkanaście minut na czyszczenie, później niesiemy, by na końcu znów bawić się w obijanie z błota SPD-ów. W pewnym momencie patrzę na moje koła, z opony 2,0 zrobiło się co njamniej 3,0. Mówię B. a on stwierdza, że to najwyraźniej nowy model fat bike'a. Próbując jechać na tym stwierdzam jednak, że te fat bikes to są mocno przereklamowane ;-)

Fat Bike


Fat Bike ma mały prześwit między oponą i widelcem ;-) Co tam, nie ma prześwitu! Być może dlatego tak słabo mu się koła kręcą ;-)


Po wyrwaniu się z Drogi Rzeplińskiej lądujemy w Rzeplinie, stamtąd już bez przygód dojeżdżamy do Krasieńca, Michałowic i przez Górną Wieś i Wolę Zachariaszowską zjeżdżamy do Zielonek (jest powyżej 50km/h na zjeździe i tym razem bez głupich myśli). Od razu podjeżdżamy też na myjkę, a tam kolejkowa katastrofa - kilkanaście samochodów, trzeba będzie czekać na mycie chyba do świąt! Na szczęście rodzice ratują nas karcherem i czyściutcy i cali spryskani wodą wracamy do domu.

Cieszy kolejna przekroczona granica (dystans 50km+) i to że łapa wytrzymała całość. Jest potencjał na więcej, chociaż 100+ chyba pozostaje poza zasięgiem na razie. Zresztą Aleksandra sobie pójdzie, pewnie wróci zima i skończy się rumakowanie...

Słoneczna panoramka

W domu wielkie, błotne pranie...



Dane wyjazdu:
31.53 km 0.00 km teren
01:29 h 21.26 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max:159 ( 85%)
HR avg:135 ( 72%)
Podjazdy:109 m
Kalorie: 793 kcal
Rower:szarak

Można oddychać :)

Piątek, 12 grudnia 2014 · dodano: 12.12.2014 | Komentarze 0

Aleksandra przewiała nam cały smog, wreszcie można oddychać. Tym bardziej, że słoneczko mocno praży i zrobiło się całkiem wiosennie - 11 stopni. Załatwiam miastowe sprawy, które dotychczas odkładałam na lepszą pogodę, zaglądam do znajomego warsztatu podpytać o mostek. Pod wiatr idzie ciężko, ledwie dobijam do 18km/h, ale za to z wiatrem... hulaj dusza.

Zdecydowanie ładniej wygląda nie zadymiony :)


Edit: Dzień dobry TOP10 :) Wracam na moje miejsce pierwszy raz od feralnego lipca :)


Dane wyjazdu:
33.53 km 0.00 km teren
01:46 h 18.98 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:118 m
Kalorie: 1070 kcal
Rower:złomek

Miastowo

Czwartek, 11 grudnia 2014 · dodano: 11.12.2014 | Komentarze 0

Miastowo- złomkowo na spotkanie + jeszcze zakupy po drodze. Jest cieplutko i przyjemnie, chociaż dzisiaj nadal jazda w masce. Ale wieje, wieje, wieje! Smog powoli zostaje przegoniony, bo wczoraj wieczorem osiągnął jakąś kosmiczną wartość (skończyła się skala).
Przedpołudnie: 17,25km,  0h55
Popołudniu jeszcze jedna rundka w poszukiwaniu papieru świątecznego do pakowania prezentów
16,28km - 0h51


Dane wyjazdu:
33.97 km 4.00 km teren
01:44 h 19.60 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max:163 ( 88%)
HR avg:148 ( 80%)
Podjazdy:309 m
Kalorie: 867 kcal
Rower:szarak

No dobra, czas w teren :)

Środa, 10 grudnia 2014 · dodano: 10.12.2014 | Komentarze 2

Opłaciło się poświęcić wczoraj trochę czasu szaraczkowi, żeby przygotować go do roli zimowej treningówki na lepsze warunki. Bo lepsze warunki pojawiły się dzisiaj, zupełnie zaskakująco przez smog przebiło się słoneczko, a temperatura powędrowała na plus. Cóż robić, trzeba skorzystać... Tym bardziej, że praca przesuwa się na popołudnie, bo nie doszły wszystkie materiały.

Wyjeżdżam więc na północ, porywając się na krótszą pętelkę treningową. Nie było mnie tu 5 miesięcy... Oczywiście muszę też popróbować trochę jazdy w terenie (co tam zdanie chirurga ;-)), łapa już coraz mocniejsza, coraz lepiej znosi moje sportowe fanaberie, więc i na wertepach trzeba ją sprawdzić. Co prawda to tylko trochę nierównych gruntówek i szutrówek, ale zawsze.

Gdzieniegdzie można spotkać lodowe niespodzianki



Jazda wychodzi mocna, cisnę jakby się paliło - trochę z głodu jeżdżenia, trochę z zimna, bo do komfortu termicznego stóp mimo dwóch par skarpet jest daleko. Na podjazdach młynek niestety, ale nie można mieć wszystkiego. Dopiero od 4 tygodni ruszam się coś więcej, organizm musi się przyzwyczaić. Na zjazdach gdzieś tam z tyłu głowy czai się lekki strach przed upadkiem, ale wyciągam prawie 50km/h, więc chyba nie ma się czym martwić przy takich warunkach pogodowych :) Generalnie mocno na plus i duuuuża przyjemność z takiego treningu, mimo że nogi bolą. Gorące kakao, prysznic i do pracy!

Miasto w chmurze smogu. Aż nie chce się wracać...


Wieczorkiem 15 min ćwiczeń siłowych. Miało być więcej ale jakoś zasypiam...


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 510 kcal
Rower:

Wieczorne pływanie

Wtorek, 9 grudnia 2014 · dodano: 09.12.2014 | Komentarze 0

Późno wieczorny basen. Trochę ludzi jest, ale część z nich na szczęście przyszła towarzysko ;-) Ręka sprawuje się coraz lepiej, przy pływaniu już właściwie nie odczuwam różnicy między chorą i zdrową. To cieszy :)

76 długości (ostatnie 10 z okropnym skurczem w łydce) =1,9km
czas: 0h45

Dobrze że chociaż tyle udało się wyszarpnąć z dzisiejszego dnia.


Dane wyjazdu:
15.56 km 0.00 km teren
00:49 h 19.05 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max:167 ( 90%)
HR avg:137 ( 74%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: 380 kcal
Rower:złomek

Treningowo wieczorem

Poniedziałek, 8 grudnia 2014 · dodano: 08.12.2014 | Komentarze 0

Nosi mnie dzisiaj trochę... Przyjemnie jeździ się po ciemku, mniej aut, mało ludzi, ruch na drogach niewielki... Tylko nawierzchnia podejrzanie się szkli ;-)


Dane wyjazdu:
11.73 km 0.00 km teren
00:35 h 20.11 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:155 ( 83%)
HR avg:118 ( 63%)
Podjazdy: 28 m
Kalorie: 371 kcal
Rower:złomek

Mżaaaawka

Poniedziałek, 8 grudnia 2014 · dodano: 08.12.2014 | Komentarze 0

Mżawka = prosty przepis jak utaplać się do kolan na lekko mokrej jezdni.