Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
30.38 km 0.00 km teren
01:05 h 28.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:126 ( 67%)
HR avg:103 ( 55%)
Podjazdy: m
Kalorie: 234 kcal
Rower:szarak

Leniwy trenażer

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Leniwy trenażer z meczem w tle.
Kategoria trenażer, trening


Dane wyjazdu:
23.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Miasto zbiorczo za mijający tydzień

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Kategoria miasto


Dane wyjazdu:
67.86 km 10.00 km teren
03:41 h 18.42 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:
HR max:164 ( 88%)
HR avg:120 ( 64%)
Podjazdy:394 m
Kalorie: 1070 kcal

Niepołomickie wariacje

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 0

Miał być lajtowy wypad i ... wyszło prawie 70km tak dobrze się jechało. Wycieczka z Bartem doliną Wisły do Niepołomic i później wjazd od Batowic do Krakowa. Kilka ładnych kościółków, dworów i widoczków po drodze. Tempo idealne - tlenowe, pogoda boska (powyżej 30 stopni, chociaż duszno).

Branice


Wały Wiślane pod Niepołomicami


Spineczka się sprawdza, chociaż mam wrażenie że łańcuch nie chodzi idealnie.

Chętnie powtórzę w jakieś wolne popołudnie :)
Kategoria lajt, trening, z Bartem


Dane wyjazdu:
28.85 km 0.00 km teren
01:00 h 28.85 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:155 ( 83%)
HR avg:127 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 320 kcal
Rower:szarak

Trenażer

Wtorek, 5 czerwca 2012 · dodano: 05.06.2012 | Komentarze 0

Trenażer, bo za oknem nie wygląda to dobrze, a już czas coś pokręcić.
Kilka minut na rozgrzanie, później 5x cykl 1min interwał opór 10/10 - 1min opór 1/10, 10 minut endurance (górna połowa II strefy), później jeszcze raz cały cykl interwałowy i endurance do końca. Można lecieć na spotkanie :)
Kategoria trenażer, trening


Dane wyjazdu:
84.89 km 40.00 km teren
04:40 h 18.19 km/h:
Maks. pr.:59.20 km/h
Temperatura:
HR max:183 ( 98%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy:803 m
Kalorie: 2212 kcal

Niedziela awarii

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0

Początek dnia zaczął się obiecująco - czyli wyścigiem Tour de UEK. Nie mam przekonania co do sensu startowania, ale Bart mnie przekonuje, że blisko i że fun więc jadę. Już na linii startu zastanawiam się, co ja tu robię? Obok cztery dziewczyny, wszystkie profesjonal, a kategoria jedna - open. Tak jak przypuszczam kończę na 5 miejscu - dostałam 3 minuty w plecy na 10 km, ale przynajmniej nie dostałam dubla.

Tour de UEK


Pomykamy do domu coś przegryźć i kierunek - Wola Filipowska, rajd rekreacyjny. Podjeżdżamy pociągiem do Zabierzowa (czas, czas!) i stamtąd przez Puszczę Dulowską lecimy do Woli. Ciężko mi się kręci, mięśnie jeszcze czują UEK, glikogenu brak i jeszcze zaczyna padać.

Krajobrazy okolic Kleszczowa


Do Woli docieramy kilkanaście minut przed końcem zapisów, dopisujemy się i ruszamy z grupą. Jest fajnie, ładne tereny i do tego absolutnie odjechana atmosfera. Na jednym z postojów, na którym czekamy na dojechanie reszty grupy jeden z przewodników wyjmuje harmonijkę o zaczyna grać. Odlot. Dojeżdżamy pod stadion w Zalasie i tam pod 50m asfaltowej górki zrywam łańcuch. Niby dobrze, że nie na maratonie i nie w szczerym polu, ale... Rajd się dla nas kończy, a łańcuch okazuje się ciężkim orzechem do zgryzienia. Na tyle ciężkim, że skuwacz kończy swój żywot w męczarniach. Na szczęście Pan Prezes Stadionu ma odpowiedni equipment. Na progu jakiejś pakamery pięknie i szybko, przy pomocy młotka i kombinerek ratuje moje rowerowe popołudnie. Jego tekst: nie mam okularów i łup młotkiem tuż przy palcach kolegi - bezcenne!

Tak czy inaczej, łańcuch wytrzymuje do KRK. Rajd już nam odjechał, ale ruszam Z Bartem i Konradem w drogę powrotną, szlakami Skandii przez Puszczę Dulowską do domu. Jest po prostu super, świetne jeżdżenie. Po drodze zatrzymujemy się w sklepie w Brzoskwini, koło kościoła. Ekspedientka nie dość że przekraja nam bułki do sera, to jeszcze wynosi trzy krzesła. Siedzimy jak królowie (i królowe) :) i spożywamy namiastkę obiadu. Z pewnością jeszcze tam się zatrzymamy!

To jednak nie koniec nieszczęść. Na Balickiej Bart łapie kapeć (kolec - pozostałość po skale kmity) a na ok 2km przed domem zaczyna padać. Idealnie wpasowaliśmy się w okienko pogodowe. Należy się pizza i piwo! Szkoda, że jutro poniedziałek....

Drogowskaz w Puszczy Dulowskiej


Szlakami Skandii
Kategoria zawody, trening, z Bartem


Dane wyjazdu:
49.56 km 0.50 km teren
01:53 h 26.32 km/h:
Maks. pr.:43.20 km/h
Temperatura:
HR max:170 ( 91%)
HR avg:152 ( 81%)
Podjazdy:203 m
Kalorie: 1320 kcal
Rower:szarak

Przyjemne z pożytecznym - Skawina

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

Przyjemne z pożytecznym, czyli na spotkanie biznesowe na rowerze. Jako że spotkanie było w Skawinie to dodatkowo mam zaliczony trening. Z obciążeniem - plecakiem ok 10-15kg na plecach, do tego wszystko w IV i V strefie. Bajer.
Do powtórzenia w przyszłym tygodniu.
Kategoria trening


Dane wyjazdu:
36.35 km 0.00 km teren
01:35 h 22.96 km/h:
Maks. pr.:38.90 km/h
Temperatura:
HR max:169 ( 90%)
HR avg:142 ( 76%)
Podjazdy: 73 m
Kalorie: 701 kcal
Rower:szarak

Zwierzyniec wiślany

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 0

Wieczorny wypad na Wały Wiślane. To był jednak kiepski pomysł... mimo, że ludzi właściwie nie ma, pojawia się cała chmara muszek, które rozbijają się o kask, twarz, rower, wszystko. Żeby tylko w jednym miejscu! Od pewnego momentu patrzę raczej na suport niż przed siebie, by uniknąć zderzeń. O oddychaniu przez usta można zapomnieć.

W ogóle ten wieczór jakiś zwierzęcy jest... najpierw drogę przebiega kot... potem czarna myszka... a na koniec przy Kolnej sarna. Zastanawiam się czy to zmęczenie, czy halucynacje ;-) A jednak, w bidonie przez całą drogę tylko iso :)
Kategoria trening


Dane wyjazdu:
36.52 km 15.00 km teren
01:44 h 21.07 km/h:
Maks. pr.:67.80 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 96%)
HR avg:152 ( 81%)
Podjazdy:293 m
Kalorie: 815 kcal

Pusta Dolina Prądnika

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

Na trening OMTB się nie wyrobiłam, później robota zajęła mi cały wieczór. Gdyby nie Konrad pewnie nie zebrałabym się na rower. A tak wyszła nam całkiem fajna i szybka przejażdżka w dobrym tempie. Nogi już odpoczęły po Nowinach, a podjazdy szły z kopyta. Milusio :)
Kategoria trening


Dane wyjazdu:
38.30 km 38.00 km teren
03:39 h 10.49 km/h:
Maks. pr.:45.30 km/h
Temperatura:
HR max:183 ( 98%)
HR avg:160 ( 86%)
Podjazdy:1091 m
Kalorie: 1684 kcal

SLR Nowiny

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 0

Maraton w Nowinach, dystans FAN. Jeszcze przed startem zaczynam się bać przewyższeń - po raz pierwszy pojadę tak "górzysty" maraton, czy dam radę? Zrobione w Świebodnej wyniki pokazują, że raczej tak, ale gdzieś z tyłu głowy ta niepewność się plącze i przeszkadza w koncentracji.
Na miejsce dojeżdżamy bez problemów, odbieramy czipy i spokojnie się rozpakowujemy. Rozgrzewki prawie nie ma - ustawiamy się w drugim sektorze, żeby mieć dobre miejsce. Tętno mam wysokie - 2,4-2,7, strach ma wielkie oczy.

Początek zaczynam słabo, zresztą frustrujące są zatory, gdzie trzeba czekać na swoje miejsce na singlu, a czołówka odjeżdża w siną dal. Pierwszy zjazd jest kiepski - cały czas blokowani nie możemy z Bartem nadrobić na tym, co idzie nam najlepiej. Drugą górę podchodzę, głowa daje znać o sobie i odpuszcza dopiero po kolejnych zjazdach, gdzie udaje mi się łyknąć kilku facetów. Całkowicie euforycznie robi się po ostrym zjeździe, który wszyscy sprowadzają - zjeżdżam go w całości i to jest właśnie zrealizowanie planów na ten maraton.

Kolejne kilometry lecą mi błyskawicznie - jak na skrzydłach dobijam do bufetu i jadę dalej. Po 20 km odzywa się kręgosłup i jazda przestaje być taka super przyjemna. Usiłuję go trochę porozciągać, ale kiepski to ma efekt. Będzie mnie bolał do końca. Drugi bufet pojawia się szybko i dla mnie na tym maraton mógłby się skończyć. Kolejne kilometry są już męczące. Ostatnią górę właściwie podchodzę i prawie nie mam siły pchać roweru. Gdybym nie wiedziała, że to finisz, usiadłabym na odpoczynek. Tętno pozostaje wysokie, a prędkość średnia drastycznie spada - o kilkadziesiąt %. Co się dzieje?

Finisz z czasem 3:39 to okolice 7-8 miejsca w kategorii K2 (za trzy lata w K3 byłabym trzecia..). Mimo, że nie ma wyniku w postaci "pudła" jestem bardzo zadowolona z tego maratonu. Po pierwsze udowodniłam sobie mega :) Po drugie pojechałam bardzo mocno - średnie tętno wyszło 86%, max 99%. Po trzecie udało mi się rozłożyć siły na całość (chociaż końcówka była już katorgą). Po czwarte treningi techniki przynoszą efekty - rower zachowywał się wzorowo, a ja miałam przekonanie, że to wszystko zjadę. I zjechałam. Bardzo duży plus za świetne oznakowanie trasy i dobrą organizację. Tylko makaronu było mało! :)

Tak, czy inaczej należy się browar :)

GPS


Tętno
Kategoria zawody, z Bartem


Dane wyjazdu:
30.20 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Miasto zbiorczo 21-27.05

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 0

Miasto z całego tygodnia.

Mieszczuch już oznaczony :)
Kategoria miasto