Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:38111.61 km (w terenie 5940.05 km; 15.59%)
Czas w ruchu:1695:25
Średnia prędkość:21.71 km/h
Maksymalna prędkość:67.80 km/h
Suma podjazdów:221439 m
Maks. tętno maksymalne:184 (99 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:681890 kcal
Liczba aktywności:985
Średnio na aktywność:38.73 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
76.11 km 15.00 km teren
03:22 h 22.61 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:166 ( 89%)
HR avg:134 ( 72%)
Podjazdy:545 m
Kalorie: 1378 kcal

Taniec z gwiazdami ;-)

Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 20.08.2015 | Komentarze 0

Nocna jazda. Najpierw jeszcze po jasnemu na pizzę do Ojcowa (dawno nie byliśmy), a potem w Dolinki i odwieźć B. na piłkę. Nad nami piękne rozgwieżdżone niebo... i na lądujące samoloty miło znów popatrzeć :)
Trasa: Prądnik Korzkiewski - Ojców - Wąwóz Korytania - Bębło -Będkowice - Kobylany - Bolechowice - Zabierzów - Balice - Aleksandrowice - Morawica - Cholerzyn - Piekary - wały.


Dane wyjazdu:
34.60 km 3.00 km teren
01:36 h 21.62 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:153 ( 82%)
HR avg:111 ( 60%)
Podjazdy:309 m
Kalorie: 486 kcal

Białka

Wtorek, 18 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Sporo pracy i pogoda też niezbyt pewna - znów straszy deszczem, więc tylko trip do Białki i odkrywanie nowych ścieżek nad rzeką. Regeneracyjnie. Po grypie żołądkowej właściwie nie ma już śladu.




Dane wyjazdu:
35.94 km 10.00 km teren
01:57 h 18.43 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:162 ( 87%)
HR avg:126 ( 68%)
Podjazdy:553 m
Kalorie: 729 kcal

I znów ucieczka przed deszczem

Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Zawoja. Poranny trip na Jałowiec, jednak gdy do pokonania zostaje ostatnie 200m przewyższenia na niebieskim szlaku zaczyna znów lać. Stokówką zjeżdżamy na druga stronę (kiedyś trzeba się dowiedzieć dokąd prowadzi), a ona wyprowadza nas nas czerwony MTB z Kolędówek. Kulminacją jest przejazd szlaku przez potok.. nie wiadomo czy lepiej iść po śliskich kamieniach, czy jechać... Udaje się przeprawić bez gleby, potem jeszcze rundka na Marszałki bo deszcz ustał, lody w centrum i w ulewie powrót do domu.

Ciąg dalszy drogi za rzeką :)


Wieczorem spacerek, ok 3,5km w zachodzącym słońcu.

Dane wyjazdu:
26.31 km 10.00 km teren
01:36 h 16.44 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:
HR max:174 ( 94%)
HR avg:132 ( 71%)
Podjazdy:529 m
Kalorie: 662 kcal

Krowiarki w ulewie

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Coś krótkiego i lekkiego (ha,ha) po grypie żołądkowej jeszcze słabo z siłami. No to „lekko” na Krowiarki przez stokówkę. Kiedy zaczyna padać jesteśmy w jej najwyższym punkcie, ale po zjeździe okazuje się że na dole w miarę sucho. Wjeżdżamy na przełęcz, tam tłumy – sobota... Zjeżdżamy na policzne, zaliczając na 2 km zjazdu taką ulewę, że jest aż siwo od deszczu. W butach jezioro łabędzie, do góry – chlup do pięty, na dół, chlup w palce... A przy kościele w wilcznej nie spadła ani kropla deszczu... słońce, spacerowicze … i wszyscy jakoś dziwnie na nas patrzą.
Kategoria do 50km, trening, z Bartem


Dane wyjazdu:
22.97 km 0.00 km teren
01:07 h 20.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:294 m
Kalorie: 452 kcal

Przysłop - prawie

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Wyjeżdżam przed B. który jedzie na rowerze z KRK. Spotykamy się pod Przysłopem i wracamy razem do domu.
Kategoria do 50km, trening, z Bartem


Dane wyjazdu:
34.00 km 2.00 km teren
01:39 h 20.61 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:152 ( 82%)
HR avg:113 ( 61%)
Podjazdy:194 m
Kalorie: 463 kcal

Grypa żołądkowa :(

Wtorek, 11 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Jeszcze tego mi trzeba było...nie dość, że upał to jeszcze jakiś wredny wirus... Wieczorna rundka Dol. Dłubni jak żołądek raczył się na chwilę uspokoić...

+ siłka 15min ale intwnsywnie



Dane wyjazdu:
46.06 km 10.00 km teren
02:28 h 18.67 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:149 ( 80%)
HR avg:115 ( 62%)
Podjazdy:612 m
Kalorie: 744 kcal
Rower:szarak

Zamek Lichtenberg

Piątek, 7 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0

Ostatni wyjazd tegorocznego urlopu, jutro z rana trzeba zbierać się do domu... Lecimy bladym świtem (znów pobudka o 6..) na zamek Lichtenberg, po drodze zaliczając fajną przełęcz (Col de Kammbuhl) z serpentynkami na podjeździe. Jeszcze nie wyjechałam, a już tęsknię... Te trasy, mało ruchliwe drogi, asfalty leśne, wyznaczone szlaki VTT (czyli MTB)... chciało by się tu zostać..

Zamek Lichtenberg


Bagietkomat :)



Dane wyjazdu:
66.44 km 35.00 km teren
03:40 h 18.12 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:154 ( 83%)
HR avg:112 ( 60%)
Podjazdy:840 m
Kalorie: 1048 kcal
Rower:szarak

Waldeck i Schoeneck

Środa, 5 sierpnia 2015 · dodano: 20.08.2015 | Komentarze 0

Zapowiada się kolejny upalny dzień, więc znów pobudka o 6, chociaż dzisiaj jakoś słabo się zbieramy i wyjeżdżamy z lekkim opóźnieniem. Nad Wogezami po wczorajszych deszczach mgła, dzięki temu jest chłodno – jedziemy w białym mleku, a temperatura sięga 16 stopni. Cudownie...

Przez Dolinę do Baerenthal, stamtąd na Bannstein (mgły się rozwiewają i wychodzi słońce). Przecinamy miejscową krajówkę i dojeżdżamy do jeziora Hanau. Niestety nie da się go objechać, bo wokół rozsiadły się campingi i hotele. Znad jeziora zawracamy więc na zamek Waldeck – tu również jest co pozwiedzać. Ogromna jak na owe czasy budowla nie jest z całości dostępna, jedynie jej dwie części, ale to i tak wystarcza byśmy spędzili tam kilkadziesiąt minut. Szkoda, że nie można wejść na wieżę.... Z Waldka zjeżdżamy na aire de picnic i wcinamy nasze zapasy. Jest w cieniu, chłodno, przyjemnie, środek lasu...

Chateau du Waldeck

Kolejna na naszej trasie jest kapliczka Notre Dame des Bois, czyli Matki Boskiej Leśnej. W środku lasu stoi sobie murowany, mały budyneczek, z witrażami, dzwonnicą, gdzie odbywają się regularne nabożeństwa. Chwilę oglądamy i ruszamy do Sturzelbronnu, ale tym razem go omijamy, lecąc prosto do Obersteinbachu, a stamtąd na przełęcz Langthal. Stąd startujemy do góry na zamek Schoeneck. Prowadzi nas genialny singiel, przy którym ścieżki w lasu wolskim to drogi dla niepełnosprawnych ;-) Nie mogę się przestać zachwycać. Wjeżdżamy na zamek, a tam prace konserwatorskie – grupa Niemców odbudowuje zamek, dokumentując każdy krok. Świetne. Można oczywiście połazić po murach, a nawet wejść na najwyższe miejsce, gdzie dumnie powiewa flaga rodowa ostatniego właściciela zamku.

Chateau du Schoeneck

Robi się nieznośnie gorąco, przecież dochodzi już południe... Trzeba się zwijać do domu. Zjeżdżamy więc do Philippsbourga i stamtąd doliną rzeki (trochę chłodniej) w kierunku na Niederbronn, ale odbijamy w las, w kierunku Obrebronnu. Po drodze jeszcze zaopatrzenie bagietkowe na wieczór i rano i można iść pod prysznic i na basen.

Dane wyjazdu:
50.48 km 5.00 km teren
02:12 h 22.95 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max:158 ( 85%)
HR avg:121 ( 65%)
Podjazdy:363 m
Kalorie: 725 kcal

Wieczorne mgły

Środa, 15 lipca 2015 · dodano: 15.07.2015 | Komentarze 0

Nawał pracy, czasu starcza tylko na późnowieczorną przejażdżkę... deszcz padający co chwilę nie ułatwia zadania, ale udaje się objechać suchym kołem. Na podjazdach - upalanie.



Dane wyjazdu:
101.55 km 15.00 km teren
04:37 h 22.00 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max:172 ( 92%)
HR avg:119 ( 64%)
Podjazdy:813 m
Kalorie: 1447 kcal
Rower:szarak

Źródło Jordan dokładnie rok po wypadku

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 2

Niedziela pod znakiem włóczęgi Doliną Dłubni. Na rajdzie Wojtek zachęcił nas do odwiedzenia źródełka Jordan na Wyżynie Miechowskiej, no to pojechaliśmy ;-) Co prawda trudno tam trafić (nie ma tablic, tylko wydeptana ścieżka, na mapie też jest niezbyt dokładnie zaznaczone), ale udało się. Faktycznie, warto zobaczyć – krasowe źródło, wypływające spod ziemi, o wydajności nawet do 100l na sekundę! Robi wrażenie. Do tego piękna, szafirowa woda…



Później objeżdżamy sobie do Pieskowej Skały (badając jakieś nowe ścieżki, które zostały wyasfaltowane pięknym, gładziutkim asfaltem) i do Ojcowa na pizzę. Tłok dzisiaj mniejszy, ale na parkingu znów dzieją się cuda. Na szczęście rower zawsze się przebije. Później w roli lokomotyw wyprowadzamy 20 osobową grupę Otwartych Treningów Rowerowych pod Kwietniowe Doły a sami lecimy dalej doliną. Dokręcam brakujące kilka km do setki i wracam do domu. W ten sposób robię rekord odległości w dwa dni i dwie setki z rzędu co mi się jeszcze nie zdarzyło. Jest to o tyle znamienne, że równo rok temu miałam wypadek, który przekreślił drugą połowę sezonu. Więc prezent w postaci nowego rekordu i dwuedniowe, weekendowe świętowanie można uznać za udane i bardzo wymowne….

Kapliczka w Imbramowicach