Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:38111.61 km (w terenie 5940.05 km; 15.59%)
Czas w ruchu:1695:25
Średnia prędkość:21.71 km/h
Maksymalna prędkość:67.80 km/h
Suma podjazdów:221439 m
Maks. tętno maksymalne:184 (99 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:681890 kcal
Liczba aktywności:985
Średnio na aktywność:38.73 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.60 km 10.00 km teren
02:06 h 15.52 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max:182 ( 97%)
HR avg:145 ( 77%)
Podjazdy:397 m
Kalorie: 1216 kcal

Otwarty trening MTB

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 0

Niedziela została przeznaczona na wylegiwanie się po Świebodnej. Na poniedziałek zaplanowałam krótką przejażdżkę (do 30 km), ale praca skutecznie uniemożliwiła mi pojechanie gdziekolwiek. Próba wyskoczenia po Barta i wspólnego powrotu skończyła się zauważeniem cieknącego hamulca z przodu i martwą klamką. Wycieczka na rowerze zamieniła się w zapakowanie roweru na auto, sprint do serwisu i rzucanie różnych takich pod adresem felernego sprzętu.
Wtorek zaczął się równie ciekawie. Rower był gotowy do odbioru, więc umówiłam się z Bartem na miejscu - on miał przesiąść się na Gianta, a ja na KTMie pognać na trening. Tymczasem przy Jubilacie łapię tradycyjnego snejka (tak to jest jak się ściągnie z trenażera i nie dopompuje) i tracę kilkanaście minut na zmienianie dętki. Na szczęście w okolicy jest sklep rowerowy - co prawda nie mają tego rozmiaru ale wciskam większą i działa. Szybkie pompowanie i rura po KTM. Na trening raczej nie zdążę,.... podmieniamy rowery i jadę pohasać po Lasku jak już przejechałam pół miasta. Na górkach spotykam trening i dołączam, chociaż jakoś słabo mam ochotę na przekraczanie granic i przełamywanie barier. Mimo to zjeżdżam wszystko, z podjazdami jak zwykle jest kiepsko. Odłączam się przed końcem i swoją drogą zmykam do domu, po drodze mijając zielone koszulki.
Kategoria trening


Dane wyjazdu:
9.03 km 0.00 km teren
00:20 h 27.09 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:124 ( 66%)
HR avg:107 ( 57%)
Podjazdy: m
Kalorie: 90 kcal
Rower:szarak

Trenażer /rege

Piątek, 18 maja 2012 · dodano: 18.05.2012 | Komentarze 0

Zabiegany dzień, nie chciało mi się jakoś kręcić. Nawet audiobook nie pomógł.
Kategoria trening, trenażer


Dane wyjazdu:
43.37 km 0.00 km teren
01:40 h 26.02 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:163 ( 87%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 439 kcal
Rower:szarak

Interwały siłowe

Środa, 16 maja 2012 · dodano: 16.05.2012 | Komentarze 0

Pogoda nie zachwyca (czego doświadczam przed południem śmigając na mieszczuchu), więc trenażejro. Dzisiaj w planach coś dłuższego - interwały siłowe. Zaczynam delikatnie od 10 minut przy 3/10, a potem dawaj: 10x po 2 minuty na stojaka przy tętnie ok 85% i 8/10 i do tego 10x 3 minuty odpoczynku 3/10. Później troszkę na wytrzymałość, a później rege.
Dzisiaj zamiast muzyczki audiobook. Doskonale się do tego jeździ! A na zakończenie kolejne trzy serie Weiderka. A co będę sobie żałować... :)

Sercem malowane ;-)
Kategoria trenażer, trening


Dane wyjazdu:
20.50 km 0.00 km teren
00:53 h 23.21 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:166 ( 89%)
HR avg:127 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 278 kcal
Rower:szarak

Nicht bleibt fuer die Ewigkeit

Niedziela, 13 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 0

Jeden Tag stirbt ein Teil von Dir
Jeden Tag Schwindel, keine Zeit
jeden Tag, ein Tag den du verlierst
nicht bleibt fuer die Ewigkeit

Tak sobie śpiewa Toten Hosen a ja się czuję dzisiaj dokładnie tak jak leci w słowach piosenki. Stracony dzień. Miał być Pustków a jest... praca, domowe sprawy i niecała godzina na trenażejro + do tego kupa frustracji. Nie pojechaliśmy. Dlaczego? Nie wiem, po prostu rozum powiedział - za zimno na ledwo co wykurowaną krtań, a serce mu: pocałuj się w zwoje chcę się ścigać. No i stanęło na rozumowym. Wieczorem dopiero się zbieram na trenażer, 50 minut, interwały, żeby wypalić tą frustrację z powodu dobrej/złej decyzji. Ale nawet tętno dzisiaj nie chce się zbytnio ruszać, nie wchodzę w V strefę.
5 górek po 2 minuty przy oporze 7 (przy wyższym "skaczą" mi pedały), 5x interwał 2 minuty na oporze 4. Do tego trochę przed i trochę po. Na do widzenia Weider i całą frustracja zniknęła. Czekam na lepszą pogodę.

Te dwa śmieszne dołki na początku to konieczność zejścia z roweru i drobnych poprawek ustawienia
Kategoria trenażer, trening


Dane wyjazdu:
20.90 km 0.00 km teren
01:04 h 19.59 km/h:
Maks. pr.:43.50 km/h
Temperatura:
HR max:165 ( 88%)
HR avg:139 ( 74%)
Podjazdy:163 m
Kalorie: 483 kcal
Rower:szarak

Kraków ciągle zaskakuje

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 12.05.2012 | Komentarze 0

Wyjazd na drugą stronę miasta, tylko po to by odebrać receptę od lekarza. Biorę Gianta i śmigamy z rana, bo popołudniu ma padać. Kraków ciągle zaskakuje. Najpierw okazuje się, że na południe = pod górę (prawie 150m przewyższenia!). Pierwszy raz oglądam z bliska Kopiec Krakusa i teren obozu w Płaszowie - w mojej miejskiej świadomości tej ostoi zieleni w okolicach Wielickiej po prostu nie ma.
Przyjemna miejska jazda, chociaż w trochę zbyt wysokim tętnie jak na rege. Ale kto przypuszczał, że tam jest pod górę? ;-)
Mam nadzieję, że jutro będzie ładnie... Cyklokarpaty czekają ;-)
Kategoria miasto, trening


Dane wyjazdu:
51.78 km 20.00 km teren
02:46 h 18.72 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 94%)
HR avg:137 ( 73%)
Podjazdy:442 m
Kalorie: 1109 kcal

Fantastyczne popołudnie

Czwartek, 10 maja 2012 · dodano: 10.05.2012 | Komentarze 0

Fantastyczne popołudnie. Wczorajszy pomysł żeby podgonić z robotą i zrobić sobie wolne dzisiaj popołudniu był super. Zbieram Barta z pracy na Salwatorze i śmigamy wałami w kierunku jakiegoś lasu. Nie wzięliśmy mapy więc jazda na czuja. Na szczęście pamiętam coś z nocnych jazd z Axim i docieramy bez problemów do Liszek, a potem do Morawicy. Te tereny znamy lepiej - wracamy na weekendową trasę w okolicach Skały Kmity, Brzoskwini i Aleksandrowic. Obowiązkowo Wąwóz Zbrza, tym razem pod górę. Dojeżdżamy do Zabierzowa i kierujemy się na Brzezie, Tonie, Zielonki, żeby wjechać od północy do miasta. Wycieczka świetna - oderwanie od codziennego kieratu i fantastyczna dyspozycja. Żałuję, że nie jadę dzisiaj maratonu - podjeżdżam wszystko, mam ciśnienie na rywalizację i mocne kręcenie. I do tego głowa współpracuje. Wygląda na to że choroba została tylko wspomnieniem. Ostrzę sobie zęby na najbliższe Cyklokarpaty...

Widok z podjazdu pod Brzoskwinię w Aleksandrowicach


Okolice Witkowic
Kategoria trening, z Bartem


Dane wyjazdu:
51.78 km 15.00 km teren
03:20 h 15.53 km/h:
Maks. pr.:57.50 km/h
Temperatura:
HR max:164 ( 88%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy:538 m
Kalorie: 1219 kcal

Dolina Brzoskwinki

Niedziela, 6 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

Trenażerowe testy nie odbiły się na zdrowiu, więc zamiast startować w dzisiejszej Skandii, decyduję się przejechać trochę km po lasach i dolinkach, żeby sprawdzić jakie spustoszenie choroba zrobiła w kondycji i formie. Decydujemy się na trzy dolinki - Grzybowską, Aleksandrowicką i Brzoskwinki, mając nadzieję, że uda się ominąć trasę maratonu (pamiętam, że gdzieś po Puszczy Dulowskiej i Lasku Wolskim jeżdżą). Szybko zbieramy sie po śniadaniu (zapowiadają deszcz na popołudnie) i pomykamy Balicką i do Szczyglic, aż pod Skałę Kmity. Czerwonym wyjeżdżamy na górę Doliny Grzybowskiej i.. natykamy się na znaki Skandii. Na szczęście jest jeszcze wcześnie i nikgoo nie ma na trasie - przez Wąwóz Zbrza i czarnym dojeżdżamy pod Dolinę Aleksandrowicką. Zaglądamy do niej od obu stron ale nie pakujemy się na punkt widokowy. Cały czas staram się oszczędzać oddechowo, bo krtań ciągle nie jest w najlepszej formie, a kaszel skutecznie utrudnia mi jeżdżenie. Dlatego dzisiaj cały dzień max 4 strefa - powyżej się duszę. To też jest jedna z przyczyn dla których odpuściłam Skandię, chociaż cały czas żałuję. Z Aleksandrowickiej przejeżdżamy do Brzoskwinki - bardzo urokliwa dolinka z dobrym przejazdem dla rowerów - i stamtąd chcemy wrócić na czerwony i do domu. Niestety, z przeciwka spotykamy ścigających się - modyfikujemy trasę, przejeżdżamy polami, a później jakimś nieoznakowanym na mapie wąwozem (Kochanowski wysiada ;-)) dojeżdżamy na skrzyżowanie czarnego i niebieskiego w Wąwozie Zbrza. Wracamy do trasy skandii (akurat mija nas czoło giga robiące drugą pętlę i niedobitki mini) i koło "zapałki" pomykamy tą samą drogą do domu. Chętnie zrobiłabym jeszcze ze 20km, ale nie chcę szarżować. Zobaczymy co na to mój organizm. Generalnie siłowo jest dosyć słabo, ale bez paniki. Oddechowo za to jest porażka, interwały na razie odpadają, bo od kaszlu chyba płuca wypluję.

Czerwony Szlak w okolicy Doliny Grzybowskiej i Skały Kmity


Wąwóz Zbrza


Rzepakowe pola pod Zabierzowem
Kategoria lajt, trening, z Bartem


Dane wyjazdu:
20.38 km 0.00 km teren
00:40 h 30.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:138 ( 74%)
HR avg:108 ( 58%)
Podjazdy: m
Kalorie: 171 kcal
Rower:szarak

Kontrolnie

Piątek, 4 maja 2012 · dodano: 04.05.2012 | Komentarze 0

Kontrolnie - sprawdzanie jakie spustoszenie poczyniła choroba. Ostrożnie zaczynam na lekko, 1-2 strefa na niskim oporze (2/10), ale kręci się zaskakująco dobrze. Podciągam do 3-4/10, ale nie chcę szarżować. Krtań i katar nie dają się we znaki (o dziwo!) i nawet oddycha mi sie płynnie. Pytanie tylko czy tak samo będzie na zewnątrz, gdzie jest 10 stopni mniej...
W każdym razie pokusa udziału w maratonie KRK wzrosła :) Zobaczymy jaka będzie pogoda i warunki... i samopoczucie.
Kategoria trenażer, trening


Dane wyjazdu:
32.62 km 12.00 km teren
01:50 h 17.79 km/h:
Maks. pr.:38.10 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 96%)
HR avg:130 ( 69%)
Podjazdy:281 m
Kalorie: 1066 kcal

Zielona ustawka w Pychowicach

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 0

Zielona Ustawka w Pychowicach, czyli spotkanie w Zielonym gronie, połączone ze ściganiem i ogniskiem. Wygrałam pucharek, najpiękniejszy ze wszystkich dotychczasowych dwa batoniki oraz coś do picia, co było jak zbawienie przy tych 36 stopniach....



Dane wyjazdu:
98.68 km 25.00 km teren
04:40 h 21.15 km/h:
Maks. pr.:56.90 km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 95%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy:712 m
Kalorie: 2105 kcal
Rower:szarak

Rajd Kraków - Trzebinia

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 0

Kolejny, dziewiąty już rajd Kraków - Trzebinia przeszedł do historii. Plany były ambitne - objechać jeszcze do Czernej, Paczółtowic i nad Zalew w Chrzanowie, jednak upał skutecznie pokrzyżował nam plany. Po 10 stawiliśmy się na starcie w szerokim, zielonym gronie, odebraliśmy numery i ruszyliśmy - raczej w czubie, żeby uniknąć tłoku. Pogoda rozpieszczała, aż za bardzo - momentami Garmin pokazywał 35 stopni, co dla nieprzyzwyczajonego po zimie organizmu było niezłą katorgą. Jazda upływała na miłych pogawędkach i pięknych krajobrazach. W Trzebini/ Młoszowej obowiązkowa grochówka, uzupełnianie płynów i izotoników w Puszczy Dulowskiej (było kilka stopni mniej...). Później powrót przez puszczę do domu w zielonym gronie, tym razem już bez upalania. Generalnie miło spędzony dzień - do setki brakło tylko niecałe 1,5km.

Zieloni na starcie


Zieloni w Młoszowej (na mecie)


Puszcza Dulowska


Okolice Brzoskwini - kwitnące drzewa owocowe...


Upał był okropny...