Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

góry

Dystans całkowity:625.62 km (w terenie 170.16 km; 27.20%)
Czas w ruchu:30:36
Średnia prędkość:18.35 km/h
Maksymalna prędkość:64.20 km/h
Suma podjazdów:13046 m
Maks. tętno maksymalne:184 (99 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:20521 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:27.20 km i 1h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
67.67 km 25.00 km teren
04:14 h 15.99 km/h:
Maks. pr.:64.20 km/h
Temperatura:24.0
HR max:161 ( 87%)
HR avg:128 ( 69%)
Podjazdy:1437 m
Kalorie: 1636 kcal

Leskowiec

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 0

Zaplanowany i wyczekany Leskowiec. Ponieważ zielone chłopaki jadą na Krowiarki od strony Zubrzycy, nie dam rady dołączyć. Decydujemy się więc z Bartem zaliczyć Leskowiec, na który ostrzymy sobie koła ;-) już od zeszłego roku.

Wyjeżdżamy wcześnie, wstaję po 4 bo nie mogę spać, o 6 budzę Barta i ok. 7 jesteśmy już gotowi. Pogoda jest super, zapowiada się upalny dzień. Mgły właśnie podniosły się znad Babiej, zaczyna przygrzewać...



W dół pierwsze kilka km idzie szybko, średnia powyżej 30km/h. Za Centrum Zawoi odbijamy na przełęcz Przysłop i zaczyna się pierwsze wspinanie dzisiaj. Idzie zaskakująco szybko - jakoś pamiętam, że w poprzednich latach bardziej się tu męczyłam. 20-30minut i jesteśmy na szczycie. Teraz czeka nas zjazd do Stryszawy.

Górski szlak rowerowy - czerwony


Stryszawę osiągamy dosłownie w kilka minut, przecinamy wojewódzką do Żywca i jedziemy na Krzeszów.Tu znów kilka falujących zjazdów i podjazdów. Słońce operuje dosyć mocno. Pojawiają się pierwsze fajne widoczki, dające przedsmak tego co nas czeka. Po zjeździe do Stryszawy zaczynamy się już wspinać.

Grupa Żurawnicy, tu jedliśmy kiedyś pyszne lody idąc do Suchej z plecakami...


Zjazd do Tarnawy - jak się okazało zupełnie niepotrzebnie - ale nie chce nam się już wracać do Krzeszowa, więc atakujemy Leskowiec nową drogą. Zaczynamy z niebieskim pieszym, który potem odbija, a my dalej na azymut drogami w lesie. Początkowo jest autostrada, ale potem nawierzchnia zaczyna się psuć (ściągają drewno). W efekcie kawałek trzeba podprowadzić.



Docieramy do czerwonego pieszego i tam podjeżdżamy resztę. Jest i przełęcz i zaraz obok schronisko. Chwila przerwy na uzupełnienie picia i przegryzienie czegoś. Widoków niestety niewiele - nad Babią poważnie się chmurzy, ciemno jest też nad Beskidem Żywieckim. Nie czekamy aż to przyjdzie do nas, podjeżdżamy na Leskowiec, robimy pamiątkową fotę i szlakiem buków zjeżdżamy na dół. Oj, zdecydowanie nie polecam tej trasy na rower... - przynajmniej w części środkowej, bo początek i koniec są OK.

Szczyt Leskowca


Szlak Buków


Na dole Bart psuje przednią przerzutkę :) Robimy więc techniczny postój za Krzeszowem, grzebiemy w sprzęcie, a tu zaczyna grzmieć... Na szybko ustawiam mu środkową tarczę i ciśniemy co sił do domu. Zamiast wizyty w Suchej, Białce i Skawicy szybki powrót przez Przysłop, czyli znów skrótem przez górę. W Centrum Zawoi łapie nas przelotny deszcz, przeczekujemy. Wracamy do domu trochę schlapani, a 20 minut po powrocie rozpętuje się nawałnica z gradem. Jest aż siwo. Uff, wyjazd o 7 ma jednak swoje zalety :)

Grad... według prognozy o godzinę za wcześnie.




Zawoja - Przysłop - Stryszawa - Krzeszów - Tarnawa - Leskowiec - Krzeszów - Stryszawa - Przysłop - Zawoja

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:39.60 km/h
Temperatura:
HR max:164 ( 88%)
HR avg:112 ( 60%)
Podjazdy: m
Kalorie: 262 kcal
Rower:

Marzec? A to na narty

Sobota, 16 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 0

Marzec obfituje w śnieg, więc trzeba to wykorzystać. Krótki wypad w góry, z łażeniem i zjazdówkami. Ciężkie warunki, nikomu nie chciało się zratrakować stoku, a na Mosornym wysiadł prąd...

czas całkowity: 1godz
dystans: 8km

Kategoria góry, inne sporty


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max:178 ( 96%)
HR avg:122 ( 65%)
Podjazdy:637 m
Kalorie: 1096 kcal
Rower:

Lubogoszcz w śniegu do kolan

Sobota, 12 stycznia 2013 · dodano: 13.01.2013 | Komentarze 0

Sobotnie plany obejmują dłuższą wycieczkę w góry. Wybór pada na Beskid Wyspowy - blisko i można zrobić fajny trening bo jest sporo przewyższeń. Ruszamy!
Beskid Wyspowy jest świetnym miejscem, żeby zrobić sobie trening z oreinteringu. Schodzimy z czerwonego (trochę dlatego że jest fatalnie znakowany, a szukanie go po różnych drogach jest średnio porywające) i ruszamy na azymut. Szybko zakładamy stuptuty - Lubogoszcz wita nas 50cm warstwą nieubitego śniegu, a będzie jeszcze lepiej. Idzie nieźle - mapa, Garminowy kompas daje radę. Mamy nawet własne Alpe Cermis, kiedy podchodzimy stokiem o nachyleniu utrudniającym utrzymanie się na nogach przez las w kierunku szczytu Zapadliska.

Widoki są super. Od czasu do czasu przebija słońce, chociaż nad Gorcami już sypie. Niedługo śnieg przyjdzie i do nas.

Gorce i Mogielica gdzieś z tyłu

Szczebel (z tej perspektywy wygląda super!) i z tyłu Luboń

Torowanie w śniegu pod kolano jest męczące, ale trening ma być :) Przecinamy szczyt Zapadliska i drogą (chociaż nazwa droga jest to mocnym nadużyciem - przecinką zasypaną po kolana śniegiem) docieramy do czerwonego, który wyprowadzi nas za zachodni wierzchołek Lubogoszcza. Samo podejście zajmuje nam prawie 2,5 godz chociaż to tylko trochę ponad 5 km. Warunki są trudne, z Babiej gdzie szlak jest na bieżąco przedeptywany już byśmy zeszli. Ale trening akurat, średnie HR wychodzi ok. 130.

Bajkowy las

Towarzyszy nam cisza, a na nienaruszonym śniegu widać tylko ślady zajęcy i saren. Kilka zwierzaków wyskakuje spłoszonych, gdy je mijamy schowane w krzakach.

Na zachodnim krótka przerwa na sok z termosu, Kinder Bueno i drożdżówkę. Ruszamy na drugie wierzchołek. Jak całkiem inaczej idzie się tu w lecie! Teraz wokoło nas tylko cisza i biel kłująca momentami w oczy. Zaczyna sypać.

Dziewiczo

Docieramy dosyć szybko (w porównaniu do poprzedniego odcinka) na rozejście szlaków pod drugim wierzchołkiem Lubogoszcza. Kilka fotek i schodzimy na dół. Plan był ambitniejszy - obejmował jeszcze Śnieżnicę i Ćwilin, ale w tych warunkach raczej trudny do zrobienia. Na Śnieżnicę jeszcze by starczyło sił (i dnia), ale później powrót z Gruszowca to żadna przyjemność. A cele treningowe i tak zostały zrealizowane. Obiecujemy sobie powtórkę trasy w lecie i schodzimy na dół.

Widok na Lubogoszcz z Mszany Dln.

Długość trasy: 12km
Czas: 4:31:36
Czas ruchu: 2:17:03
przewyższenie: 637m

Lubogoszcz i Zapadlisko w pełnej krasie



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 94%)
HR avg:137 ( 73%)
Podjazdy:874 m
Kalorie: 893 kcal
Rower:

Sylwestrowy spacer w chmurach

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 31.12.2012 | Komentarze 0

Wczoraj sylwester (według kalendarza Kaftankowego) - był szampan, toasty, pizza z chlebowego pieca i mnóstwo wina. A dzisiaj - trening pod babią, mocno, pod wiatr i w chmurach. Pogoda w Zawoi ładna, ale już od rana zawiesiły się chmurki na paśmie. Mimo to idziemy od Krowiarek czerwonym. A że trening nie ma przebacz - wyprzedzamy wszystkich wchodzących, chociaż trzeba mocno uważać - szlaki są oblodzone, za mało na raki, za dużo na buty. Kilka osób próbuje wchodzić w rakach, ale to chyba była ich ostatnia droga i po powrocie będą wymieniać sprzęt. Zgrzytanie zębów o kamienie... au.. boli.
Na sokolicę robimy rekord - niecałe 34 minuty, dalej jest równie mocno, chociaż po wejściu w chmury i wyjściu z kosodrzewiny zawijamy się na maksa we wszystko - wieje i robi się chłodno. Mimo, że wiatr w mordę wind i aż zatyka przy oddychaniu ( ze 70km/ h to spokojnie miał) docieramy na górę w 1:30. Kilka fotek i się zwijamy. Zimno jak diabli...
Po drodze odsłaniają nam się na chwilkę tatry - udaje się pstryknąć kilka fotek. Z Kępy widać elektrociepłownię skawina, bielany i Kraków. Przewiało cały syf. Jak wracamy do domu jest jakość powietrza w normie. Hmm, dawno tego nie widziałam, mam nadzieję, że tak zostanie.

Całość: 9,78 km
Przewyższenie: 874m
średnie tętno: pod Sokolicę: 164
Sokolica - Babia: 148
zejście: 117

Babia

Sokolica



Dane wyjazdu:
6.24 km 6.24 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:144 ( 77%)
HR avg:105 ( 56%)
Podjazdy:203 m
Kalorie: 404 kcal
Rower:

Nieudany atak na Babią

Wtorek, 14 lutego 2012 · dodano: 16.02.2012 | Komentarze 0

Niestety, ostatni dzień pogody przed opadami śniegu może i okazał się ok pod względem pogody (zwłaszcza jak wyjrzy się teraz za okno), ale nie pod względem ilości śniegu. Próbowaliśmy wejść od Czatoży, na biegówkach, żółtym szlakiem (ma najłagodniejsze nachylenie). Dokąd dojechał skuter szło się ok. Później na wysokości grubej jodły skuter skręcił w las i droga się zepsuła na tyle (brak przetarcia, wydeptane pojedyncze dziury grożące złamaniem biegówek), że wycofaliśmy się i wróciliśmy do domu. Teraz (czw) nie ma już mowy o Babiej, zagrożenie lawinowe i ponad 1,5m śniegu na dole w Zawoi wykluczają podejście z którejkolwiek strony.
Kategoria z Bartem, góry


Dane wyjazdu:
6.42 km 6.42 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:161 ( 86%)
HR avg:113 ( 60%)
Podjazdy:128 m
Kalorie: 327 kcal
Rower:

W śniegu po pas

Niedziela, 22 stycznia 2012 · dodano: 22.01.2012 | Komentarze 2

Zabawy w śniegu. Najpierw torowanie na zmianę, w ramach praktyki na przyszłość, później przyjemna trasa przez las. W Beskidach piękna zima, momentami nawet i 1,5m śniegu...
Czas: 1:31

Torowanie w kopnym śniegu

Zima na całego

wczorajsze biegówki