Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

trening

Dystans całkowity:38111.61 km (w terenie 5940.05 km; 15.59%)
Czas w ruchu:1695:25
Średnia prędkość:21.71 km/h
Maksymalna prędkość:67.80 km/h
Suma podjazdów:221439 m
Maks. tętno maksymalne:184 (99 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:681890 kcal
Liczba aktywności:985
Średnio na aktywność:38.73 km i 1h 51m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.12 km 0.40 km teren
01:19 h 22.88 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:154 ( 83%)
HR avg:130 ( 70%)
Podjazdy: 64 m
Kalorie: 532 kcal
Rower:szarak

foggy & smoggy

Wtorek, 8 października 2013 · dodano: 08.10.2013 | Komentarze 0

Witaj w Krakowie, mieście królów polskich. Na wszelki wypadek weź ze sobą maskę gazową, bo rozpoczęliśmy już sezon grzewczy, więc dopuszczone w cywilizowanym świecie normy zanieczyszczenia powietrza są przekroczone ponad 3 razy.

Dane wyjazdu:
60.91 km 25.00 km teren
03:10 h 19.23 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:156 ( 84%)
HR avg:128 ( 69%)
Podjazdy:573 m
Kalorie: 1191 kcal

Dolinki

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

Niedzielne dolinki. W Zabierzowie odbywa się turniej rycerski i mają być pokazy walk mieczem półtoraręcznym - tego nie można odpuścić. Jako że impreza startuje za 3 godziny, robimy rundkę naokoło - Dolina Prądnika, podjazd do olkuskiej serpentynami, czarnym rowerowym na północ, a później genialny singiel niebieskim pieszym. Doskonały kawałek trasy, po prostu sama przyjemność z jazdy MTB. Później chwila przerwy na kebab - pojawia się nawet czarny amator kurczaka, któremu skapuje kilka kawałków. Potem zjazd do Dol. Będkowskiej (nawet nie ma wiele błota i ludzi) i dalej Brzezinka, Więckowice, terenem do Zabierzowa i do Skały Kmity. Tam nasi rycerze okładają się mieczami :) Przez chwilę oglądamy i ruszamy do domu przez Szczyglice- Balicką - wałami nad Rudawą i przez miasto.

Singielek na niebieskim


Amator cudzego kurczaka


Dol. Prądnika coraz bardziej jesienna


Dane wyjazdu:
57.50 km 20.00 km teren
03:19 h 17.34 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:
HR max:163 ( 88%)
HR avg:127 ( 68%)
Podjazdy:662 m
Kalorie: 1128 kcal

Niemoc pochorobowa

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 05.10.2013 | Komentarze 0

Pochorobowa niemoc, ciężko się kręci... Objazd niektórych punktów i terenów odysei miechowskiej z maja. Późno zaczynamy i wcześnie kończymy, bo szybko robi się zimno, a ja jeszcze nie czuję się na 100% zdrowa. Ruszamy z Wysocic, na początek drożdżówka ;-), a później punkt 10. Niestety nie da się do nie go dojechać - zaorali drogę... Uznajemy że jest i jedziemy na 8. Tutaj wszystko wygląda fajnie, aż do wjazdu do lasu - zarośnięte na amen. Po wyplątywaniu się i roweru z malin zaczynam się zastanawiać czy to był dobry pomysł... To co było przejezdne na wiosnę teraz już najwyraźniej nie jest. PK 8 nie ma, za to jest piękna szutrowa autostrada. Wyjeżdżamy z niej na 7, ale decydujemy się odbić w kierunku Dol. Szreniawy - tej części nie jechaliśmy, więc lecimy aż do Wolbromia, a stamtąd z elementami terenu i chaszczowania wracamy przez Trzyciąż i Tarnawę do auta. Pierwsze koty za płoty, czuję się jakbym zrobiła z 300km. Niemoc na całego.

Złota polska jesień


Tandemik - 2 traktorki i maszyna rolnicza


Kolory okolic Wolbromia


Dane wyjazdu:
7.02 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bochnia

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 30.09.2013 | Komentarze 0

rozgrzewka, pizza, formalności
Kategoria trening, do 50km


Dane wyjazdu:
19.86 km 0.00 km teren
00:50 h 23.83 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:161 ( 87%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy: 78 m
Kalorie: 380 kcal
Rower:szarak

K. by night

Piątek, 27 września 2013 · dodano: 27.09.2013 | Komentarze 0

Beznadziejny dzień, za dużo złych informacji... uciekam po ciemku na rower, mimo, że jutro dwudniowe zawody i powinnam odpoczywać. Ale trudno, nie wysiedzę.

Dane wyjazdu:
69.07 km 10.00 km teren
03:10 h 21.81 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max:119 ( 64%)
HR avg:157 ( 84%)
Podjazdy:266 m
Kalorie: 980 kcal

Leniwe tętno

Środa, 25 września 2013 · dodano: 25.09.2013 | Komentarze 0

Leniwy, popołudniowy wypad z Bartem. Odbieram go z pracy i ruszamy na zachód - wałami do Tyńca, dalej Skawina - wałami nad Skawinką - Jeziorzany (tu gość promem nie chce nas przewieźć, udaje że nie zauważa i stoi przy drugim brzegu) więc dalej - Odwiśle - Ochodza - Wielkie Drogi - Pozowice - prom - Czernichów - Wołowice - Jeziorzany z drugiej strony - Ściejowice - Piekary i wałami do domu. Tętno cały czas w I strefie, wręcz zasypiam na tym rowerze... podnosi mi się dopiero w mieście, gdy autobus MPK próbuje wymusić na nas pierwszeństwo...

Idzie jesień, powrót po ciemku, długie spodnie i bluza...

prom w Jeziorzanach, któremu nie chciało się przypłynąć do dwóch rowerzystów


Dane wyjazdu:
46.20 km 17.00 km teren
02:23 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:135 ( 72%)
Podjazdy:557 m
Kalorie: 974 kcal

Dol. Kluczwody w błocie do kolan...

Wtorek, 24 września 2013 · dodano: 24.09.2013 | Komentarze 0

Póki jeszcze jest pogoda odkładam pracę na wieczór i jadę na północ. Wieje niemiłosiernie, w porywach podobno jest pod 40km/h i czuć to bardzo dobrze - rower właściwie staje w miejscu. Przez Ojców dojeżdżam do olkuskiej, przecinam ją i nową terenową drogą zjeżdżam do Jaskini Wierzchowskiej, a stamtąd do Dol. Kluczwody. Zaczyna kropić więc mocniej dociskam pedały, ale w dolince szutrówka szybko się kończy i wpakowuję się w jedno wielkie bagno. Robi się dodatkowo zimno, więc nie pozostaje nic innego jak najkrótszą drogą zwiewać do domu. po drodze zaliczam tylko mycie, bo nie widać, że pomarańczka jest pomarańczowa...

Jura już w jesiennej szacie






Plażing, smażing


Dane wyjazdu:
45.99 km 13.00 km teren
02:08 h 21.56 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:
HR max:162 ( 87%)
HR avg:132 ( 71%)
Podjazdy:312 m
Kalorie: 866 kcal

Niedoszły biathlon rowerowy

Sobota, 21 września 2013 · dodano: 21.09.2013 | Komentarze 0

Wstajemy rano na V nowohucki biathlon rowerowy, dojeżdżamy do Huty, ale niestety nie dane nam jest wystartować. Odprawa, rozdawanie numerów ciągnie się bardzo długo, starty w grupach po 5 osób odbywają się co 6 minut, a moja kategoria jedzie na końcu. Ponieważ jest przeraźliwie zimno (mocno wieje) i musimy być na 13 w domu, szanse na start są nikłe. Rezygnujemy więc (szkoda... :() i jedziemy na krótki przejazd po mniej znanych terenach na płn - wsch.

kapliczka św. Floriana gdzieś w polach


Dłuuugi tunel pod torami


Dane wyjazdu:
50.43 km 0.80 km teren
02:12 h 22.92 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max:163 ( 88%)
HR avg:139 ( 75%)
Podjazdy:128 m
Kalorie: 889 kcal
Rower:szarak

Nocny Tyniec

Czwartek, 19 września 2013 · dodano: 19.09.2013 | Komentarze 0

W dzień leje i nie ma czasu, więc nie pozostaje nic innego jak jazda w nocy. Tym razem po wałach, z dala od samochodów. Jesień w pełni... 11 stopni.

Dane wyjazdu:
45.64 km 0.00 km teren
01:40 h 27.38 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max:184 ( 99%)
HR avg:141 ( 76%)
Podjazdy:285 m
Kalorie: 714 kcal
Rower:szoska

Przejażdżka z idiotami w blachomrodach

Środa, 18 września 2013 · dodano: 18.09.2013 | Komentarze 0

Robi się w miarę ciepło i bez deszczu, więc wyciągam szoskę i urwam się na chwilę na północ. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jakiś wysyp debili za kierownicą. Zazwyczaj unikam inwektyw, ale to co dzisiaj się działo nie może zostać nazwane inaczej. Debilizm w czystej postaci. Najpierw wyprzedzanie na czołowe, gość z przeciwka ignoruje to że jadę, zmuszając mnie do uciekania na sypkie pobocze - dobrze, że nie zahaczyłam o krawężnik bo byłaby gleba jak się patrzy. Potem jakiś kretyn trąbi na mnie namiętnie, a jak coś za nim wrzeszczę jak mnie mija, hamuje i zawraca i jedzie za mną- czekam aż mnie potrąci, ale kończy się tylko na pyskówce przez otwarte okna. Na koniec fajny zjazd, wyprzedza mnie koleś, który po przejechaniu 50m wrzuca kierunkowskaz i zaczyna hamowanie i parkowanie... No i po fajnym zjeździe, kończy się ostrym, niezbyt bezpiecznym hamowaniem. Zamiast oddechu od obowiązków i endorfin we krwi - kortyzol i poczucie jednej wielkiej porażki. Po prostu enough.
Kategoria do 50km, szoska, trening