Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

łańcuch 2

Dystans całkowity:8540.05 km (w terenie 2768.11 km; 32.41%)
Czas w ruchu:436:26
Średnia prędkość:19.53 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:81115 m
Maks. tętno maksymalne:196 (105 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:166160 kcal
Liczba aktywności:166
Średnio na aktywność:51.45 km i 2h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
14.39 km 5.00 km teren
00:46 h 18.77 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:143 ( 77%)
HR avg:109 ( 58%)
Podjazdy:173 m
Kalorie: 239 kcal

Po bułeczki, których nie było :(

Piątek, 2 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 0

PT: Rano w ramach rozjazdu wycieczka po ciepłe bułeczki. Jednak w centrum zamiast bułeczek spotykamy tylko dziki tłum ludzi i puste półki w piekarni, robimy więc nawrót i częściowo terenowym szlakiem górskim (przez Burdele ;-)) wracamy do domu.



Później spacer ze znajomymi po okolicy - niecałe 2 godz deptania i 6,26km.

SOB: Od rana mgła i mżawka, plany brevetu / cyklokarpat / wycieczek rowerowych ulegają więc zawieszeniu, a my w tym idziemy się przejść po okolicznych górkach.
czas: 1:02
dystans: 7,11km



Dane wyjazdu:
66.82 km 5.00 km teren
03:25 h 19.56 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:
HR max:164 ( 88%)
HR avg:123 ( 66%)
Podjazdy:1025 m
Kalorie: 1206 kcal

Trzy przełęcze czyli pętla wokół Policy

Czwartek, 1 maja 2014 · dodano: 03.05.2014 | Komentarze 0

Od wtorku beskidowo. Co prawda środa raczej pod znakiem nabijania kilometrów kosiarką (mama szybko skorzystała i zagoniła do roboty), ale czwartek jest już nasz. Cel - przełęcz Zubrzycka od drugiej strony. Zaczynamy od długiego, kilkunastu kilometrowego zjazdu z Zawoi w kierunku Białki (traci się tu prawie 300m), ale już w Skawicy odbijamy na Juszczyn i zaczynamy się wspinać. Tu od razu godny podjazd (w porywach nawet jakieś 14%-17%), bezimienna przełęcz nr 1 i po chwili milutki zjazd do Juszczyna. Przez chwilę próbujemy omijać DK Wadowice - Jordanów, ale nasza droga po stromym podjeździe kończy się zarośniętą ścieżką w polach. Wracamy więc do Dk i kierujemy się na Kojszówkę. Ruch jest spory, Śląsk i Wawa wyjeżdżają na długi weekend, więc czym prędzej odbijamy na drugą stronę rzeki. Wiejską dróżką toczymy się aż do Osielca, gdzie w okolicy kamieniołomu przecinamy DK i żegnamy się z nią na dzisiaj.
Wsi spokojna, wsi wesoła...


W Osielcu rozpoczynamy powolne wspinanie w kierunku przeł. Zubrzyckiej. Najpierw spokojne kilka procent przez Bystrą i Sidzinę (opcja podskoczenia na Halę Krupową odpada, bo nie pamiętam gdzie zaczyna się droga gospodarcza prowadząca do schroniska), mijając po drodze sielskie krajobrazy wsi i wyłaniające się pasmo Policy z Okrąglicą i masztem na niej sterczącym w niebo. Spotykamy też Qnicka z Bikeholików - świat jest mały...
Lipowa Aleja w Bystrej

i dwa zagadkowe przysiółki


Końcówka podjazdu wita nas wzrastającym nachyleniem, najpierw robi się 7%, a później serpentyny i dwie ścianki po 18%. Przełęcz Zubrzycka boli od tej strony... Sama w sobie jest mało ciekawa, bez żadnych widoków, jedynie granica powiatu i gminy i znak o ostrym zjeździe. Koszulki zapięte pod szyję i lecimy! Już za kilka minut meldujemy się w Zubrzycy, by rozpocząć przedostatnią dzisiejszą wspinaczkę, na ostatnią dzisiejszą przełęcz - Krowiarki.
Podjazd pod przeł. Zubrzycką....


...i dziki tłum na Krowiarkach

Podjazd jest łagodniejszy niż od strony Zawoi, ale i tak te 300 przewyższenia trzeba pokręcić. Nawet wchodzi łagodnie, a na przełęczy witają nas Krupówki - aut tyle co w galerii handlowej w niedzielę, ludzie łażą jak popadnie. Chyba trzeba stać w kolejce na szlak... Szybko się stamtąd zwijamy, tylko ubieram bluzę na zjazd i... to od czego jestem uzależniona, czyli jeden z najfajniejszych zjazdów asfaltowych w PL. Z bananem na ustach docieramy do skrzyżowania i skręcamy do domu. Szkoda, że pogoda ma się schrzanić, bo w Beskidach można fajnie sobie poszaleć, zwłaszcza na MTB.


Dane wyjazdu:
117.70 km 35.00 km teren
05:55 h 19.89 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:
HR max:159 ( 85%)
HR avg:128 ( 69%)
Podjazdy:1181 m
Kalorie: 2063 kcal
Rower:

Jurajski spontan

Niedziela, 27 kwietnia 2014 · dodano: 27.04.2014 | Komentarze 0

To co lubię najbardziej, czyli spontan. Wczoraj nie udało się pojechać w Jurę na zawody :(, więc dzisiaj chcemy nadrobić. Pogoda ma się zepsuć popołudniu.

Wyjeżdżamy po śniadaniu w kierunku Ojcowa, plan obejmuje przejazd do zamku, odbicie na dolinki, Las Zabierzowski i powrót wałami do domu z opcją powrotu pociągiem w przypadku niespodziewanych (a jakże!) opadów. Szybko jednak plany się zmieniają - ruch żaden (wszyscy oglądają kanonizację?), przez Dolinę Prądnika leci się cudownie. Dojeżdżamy do końca, kierunek - Pieskowa Skała. Ale żeby było fajniej badamy nowe ścieżki, co tam lecieć po znanych już. W efekcie na liczniku jeszcze nie ma 26km, ale są już 4 stówki przewyższenia. Lajtowa niedziela w wykonaniu B. ;-) (czyli 100km+ i 1000m+ w pionie) - to lubię.

Kapliczka w Giebułtowie

Czerwony szlak do Pieskowej

W Pieskowej chwila popasu pod zamkiem (lody mniam!) i decydujemy nie wracać na Sąspów, ale objechać trochę dalej. I tak trafiamy co miejsce, które nas dzisiaj zauroczyło i rzuciło na kolana. Sralpe Polska pełną gębą, czyli kręcę bo lubię, a widoczki ma gratis. Zielony rowerowy, no po prostu kolejne cudo natury.




Żal zjeżdżać, więc dojeżdżamy nim aż do Sułoszowej Drugiej. Patrzę na mapę, stąd już bliżej do Olkusza i w Jurę niż do Zabierzowa. No to spontan na zamek w Rabsztynie. Mokre po wczorajszych deszczach piaski są przejezdne w 100%. Pod Rabsztynem meldujemy się stosunkowo szybko, ale zaczyna się chmurzyć. Nie marnujemy więc czasu, szybkie zakupy, wodopój i dalej w drogę. Zjedziemy do domu Doliną Dłubni, tylko trzeba się tam najpierw dostać.

Rabsztyn - coraz go więcej, fajnie, że jest odbudowywany

Pierwsze krople spadają gdzieś za Troksem, szybko zamieniają się w ulewę. Chowam się pod choinką, B. pod innym drzewem przy drodze. Jak tylko deszcz słabnie decydujemy się jechać, żeby nie ostygnąć. Kurteczki nieprzemakalne na garba i wio! Błoto w oczach, szybko wszytko jest mokre, a napęd rzęzi jak zarzynany. Na szczęście kilka km dalej przestaje, ściągamy kurtki i wtedy rozlega się pierwszy ostrzegawczy grzmot... Dwa razy nie trzeba powtarzać, tym bardziej, że widać burzę na pobliskim pagórku. Dobry motywator czyni cuda i szybko przekraczamy trasę wolbromską, by odbić na południe w kierunku Iwanowic. Tam już czeka na nas słońce, a burza pozostaje gdzieś na północy, strasząc nas tylko kilkoma minutami deszczu. Niestety, od tego momentu siłujemy się też z porywistym, burzowym wiatrem prosto w twarz.

Powrót już bez niespodzianek, nad miastem co prawda czarno i od Michałowic ciśniemy na maxa, żeby zdążyć przed kolejnym deszczem. Udaje się, chociaż walka z wiatrem wyciska wszystkie siły. Kiedy zsiadam z roweru pod domem czuję jak drżą mi mięśnie. Zdążyliśmy. Prysznic, kakao i domowej roboty pizza... Niedzielę w przeciwieństwie do soboty można uznać za udaną.



Dane wyjazdu:
24.51 km 18.00 km teren
01:15 h 19.61 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:170 ( 91%)
HR avg:137 ( 74%)
Podjazdy:264 m
Kalorie: 537 kcal

Dramat czasowy...

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · dodano: 24.04.2014 | Komentarze 0

Praca...praca...praca... dramat czasowy na całego :( Udaje mi się wyrwać na godzinkę, objeżdżam wczorajsze trasy i wyznaczam sobie terenową pętelkę (80-90% terenu) ze sporym wzniosem na okrążeniu. Zaliczam też podjazd 24% (próbowałam go łyknąć po kamieniach zanim wyasfaltowali, ale nie dałam rady, dzisiaj po asfalcie podjechany w całości :)) Jutro odpoczynek, pojutrze ściganko w Jurze.

Miły obrazek na jednej z uliczek :)



Dane wyjazdu:
42.61 km 25.00 km teren
01:57 h 21.85 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max:169 ( 91%)
HR avg:136 ( 73%)
Podjazdy:448 m
Kalorie: 847 kcal

Północne pagórkowanie w terenie

Środa, 23 kwietnia 2014 · dodano: 23.04.2014 | Komentarze 0

Poranek pod znakiem przelotnych deszczyków, ale na popołudnie się wypogadza. Mimo, że wielka, burzowa chmura wisi sobie i straszy gdzieś na południu miasta, pakuję kurtkę i wyjeżdżam na pobliskie pagóry. Nie chcę zapuszczać się dalej żeby nie dać się zlać. Ale chmura wisi i wisi, czas mija, a deszczu ani widu...
W końcu sprawdzam dwie ścieżki, które chciałam sprawdzić od dawna. Jedna okazuje się pysznym wąwozem do zjazdu i podjazdu ... nie mogę się powstrzymać i jadę tam dwa razy :)



Druga to kawałek zielonego szlaku z urokliwą przeprawą przez Dłubnię. Muszę sprawdzić kiedyś gdzie ten zielony idzie dalej...


W drodze powrotnej mam przekonanie, że mnie zleje. Jadę dokładnie tam, gdzie wisi ta czarna chmura... Chmury straszą, ale udaje mi się objechać suchą oponką.


Walka dobra ze złem ;-)



Dane wyjazdu:
50.30 km 15.00 km teren
02:40 h 18.86 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:155 ( 83%)
HR avg:125 ( 67%)
Podjazdy:535 m
Kalorie: 928 kcal

Lany poniedziałek...

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 2

Popołudniu rezygnujemy z obiadu, żeby zdążyć na rower przed deszczem - zapowiadają opady na wieczór. W planach zamek w Rudnie - docieramy przez Zabierzów, Las Zabierzowski, Kleszczów i Młynkę. Pogoda ładna, ciepło, słońce, które jednak szybko zaczyna się chować za coraz częstszymi chmurami. Zaliczamy Rudno i zjeżdżamy w kierunku Krzeszowic, tu jemy nasz świąteczny obiad (weka z mielonką i serkiem topionym, to jedyny otwarty sklep w okolicy), kiedy zaczyna solidnie lać. Jako że chmur jest więcej i jakoś tak ciemno się robi decydujemy się na powrót pociągiem - szybka rundka do Krzeszowic na dworzec, a z tyłu tylko tęcza pokazuje jak bardzo mogło nas zlać. W drodze powrotnej przelotne deszcze jeszcze ze dwa razy stukają o szybę wagonu...

Sralpe Polska - na wyjeździe: lato



Sralpe Polska - na powrocie - deszcz i tęcza



Dane wyjazdu:
20.28 km 5.00 km teren
01:03 h 19.31 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:160 ( 86%)
HR avg:127 ( 68%)
Podjazdy:249 m
Kalorie: 415 kcal

Bez pomysłu i na szybko

Sobota, 19 kwietnia 2014 · dodano: 20.04.2014 | Komentarze 0

Popołudniu ma padać, poza tym ilość świątecznych obowiązków przekroczyła wartość krytyczną. Starcza czasu na godzinkę tuż po śniadaniu, jedzie się beznadziejnie, bez pomysłu i tylko po najbliższej okolicy. Do tego mocny wiatr ze wschodu, skutecznie podduszający na zjazdach.
Lasek Witkowicki


Geax - wersja wiosenna, maskująca, made in Lasek



Dane wyjazdu:
31.41 km 10.00 km teren
01:36 h 19.63 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:160 ( 86%)
HR avg:120 ( 64%)
Podjazdy:260 m
Kalorie: 520 kcal

Pechowo i mokro

Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 18.04.2014 | Komentarze 0

Wieczorny wypad (ach te obowiązki przedświąteczne i pracowe!) w towarzystwie B. Jeszcze nie zdążamy na dobre wyjechać za miasto gdy zaczyna padać... Kropi, kropi, a jak już stwierdzam, że dalsze moknięcie chyba nie ma sensu, B. krzyczy za mną że złapał kapcia. No to w nasilającym się deszczu zabawiamy się ze ściąganiem oponki. Powrót byle szybko do domu - po postoju i w mokrych ciuchach zrobiło się po prostu zimno.
Ostatnie chwile słońca



Dane wyjazdu:
61.46 km 20.00 km teren
03:01 h 20.37 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:11.0
HR max:166 ( 89%)
HR avg:141 ( 76%)
Podjazdy:733 m
Kalorie: 1293 kcal

Błoto na zębach, banan od ucha do ucha

Czwartek, 17 kwietnia 2014 · dodano: 17.04.2014 | Komentarze 0

Ach, po 3 dniach deszczowych jakby wypuścili mnie z klatki :)
Byle dalej na północ, pagór za pagórem, ścieżka za ścieżką, wypasiony zjazd Drogą Królewską, gleba w lesie, błoto w ustach, banan od ucha do ucha (a może w odwrotnej kolejności?), kwas w nogach, tętno w kosmosie i żal, że się tak szybko robi ciemno...

Pogoda dzisiaj ciut bardziej  łaskawa... Sralpe Polska :)


Droga Królewska - zdradliwe, śliskie wapienie, ale jaki fan ze zjazdu!


Zamek w Pieskowej Skale i Maczuga Herkulesa


kolejny wielki pies..


... i tajemnicze wylęgające się leśne potwory




Dane wyjazdu:
72.99 km 15.00 km teren
04:11 h 17.45 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:168 ( 90%)
HR avg:140 ( 75%)
Podjazdy:867 m
Kalorie: 1735 kcal

Wiosenna Odyseja Miechowska 2014

Niedziela, 13 kwietnia 2014 · dodano: 14.04.2014 | Komentarze 0

Relacja + fotki z wiosennej odysei miechowskiej - na stronie ZDEZORIENTOWANI MTBO TEAM.