Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

łańcuch 2

Dystans całkowity:8540.05 km (w terenie 2768.11 km; 32.41%)
Czas w ruchu:436:26
Średnia prędkość:19.53 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:81115 m
Maks. tętno maksymalne:196 (105 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:166160 kcal
Liczba aktywności:166
Średnio na aktywność:51.45 km i 2h 38m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
35.18 km 15.00 km teren
01:47 h 19.73 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:156 ( 84%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy:380 m
Kalorie: 670 kcal

Oj Stefan, Stefan...

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · dodano: 14.04.2015 | Komentarze 0

Czy ty przypadkiem nie przesadzasz? No kto to widział tak się zachowywać... Żeby pod wiatr z trudem wyduszać 13km/h...? Rozszalałeś się chłopie w porywach do 90km/h, no przecież tak się nie godzi... Weź no sobie troszkę na wstrzymanie, bo człowiek własnych myśli nie słyszy... o dzwoniącym w kieszonce telefonie już nie wspominając...





Dane wyjazdu:
114.55 km 40.00 km teren
06:04 h 18.88 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max:179 ( 96%)
HR avg:141 ( 76%)
Podjazdy:473 m
Kalorie: 2288 kcal

BikeOrient #1 - Krew, pot i łzy (i piasek)

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 12.04.2015 | Komentarze 0

Szczegółowa relacja i foty na stronie ZDEZORIENTOWANI MTBO TEAM.


Dane wyjazdu:
40.26 km 0.00 km teren
01:54 h 21.19 km/h:
Maks. pr.:36.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max:151 ( 81%)
HR avg:130 ( 70%)
Podjazdy:274 m
Kalorie: 719 kcal

Pełnia szczęścia :)

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · dodano: 09.04.2015 | Komentarze 0

Do szczęścia potrzeba człowiekowi trzech rzeczy: dwóch kółek pomarańczki, B. z którym można konie kraść i Milki z Oreo. Dzisiaj jest taki dzień, gdy wszystko dostaje się w pakiecie ze słońcem i świetnymi widokami.

Źródełko miłości


Brama Krakowska


OPN



Dane wyjazdu:
35.04 km 20.00 km teren
01:46 h 19.83 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:157 ( 84%)
HR avg:128 ( 69%)
Podjazdy:356 m
Kalorie: 633 kcal

Uciekając przed deszczem, którego nie było

Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 0

Pogodynka na środę zapowiada opady, ale jakoś nie chcą nadejść. Kiedy kończę najważniejsze rzeczy na dzisiaj i wciąż nie pada (a nawet wychodzi lekkie słoneczko) zbieram się na trening. Niby miał być odpoczynek po wczorajszym tyraniu pod wiatr ale co tam. Lekko se pojadę... ;-)
Lekko se pojadę kończy się jak zwykle :) Przez Bosutów uciekam z miasta, wbijam na zielony odkryty niedawno i nim dalej w stronę Górnej Wsi. Staram się dzisiaj unikać asfaltów, bo poczucie bezpieczeństwa jakieś niskie... Kręcę się trochę w Okolicy Michałowic i Woli Zachariaszowskiej (odwiedzam nawet mój ulubiony wąwozik na czarnym, ale dzisiaj zjazdy na pół gwizdka bo zapomniałam ochraniacza). Na koniec przekraczam "7" i doliną Dłubni zjeżdżam do domu. Pogoda cały czas straszy, ale udaje mi się suchym kołem objechać całość. Kurtka p-deszczowa w kieszonce się nie przydała.

Lekko se pojadę, czyli podjazdy po 13%... ech...


Pogodynka się dzisiaj nie sprawdziła


Wąwozik na czarnym szlaku


Będzie lało, czy nie będzie lało?



Dane wyjazdu:
56.01 km 20.00 km teren
02:47 h 20.12 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:543 m
Kalorie: 1412 kcal

2.000 w poziomie i 10.000 w pionie

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 29.03.2015 | Komentarze 3

Wyjazd bardzo szczególny - w jego trakcie pobijam miesięczny, marcowy rekord km, przekraczam 10.000m w pionie i 2.000km w poziomie w 2015r.

Wczorajsza jazda zrobiła mi apetyt na zielony szlak rowerowy. Objazd zaczynamy od Bibic, ale po chwili jazdy decydujemy się zawrócić do domu i przebrać w cieńsze ciuchy. Wczorajszy rynsztunek jednak się nie sprawdza w słońcu i w softshellu jest za ciepło. Pierwsze kółko rzędu 10km to mały falstart.
Drugi start już lepiej, tym razem wbijamy na zielony szlak od Bosutowa. Krótki podjazd w kierunku "7" i trafiamy na miejsce pamięci. Chłopaki od Piłsudskiego (I Kompania Kadrowa) obalili tu zaborcze słupy graniczne idąc w bój 5.sierpnia 1914 roku .




Zjazd w kierunku Bibic i ciekawymi drogami zjeżdżamy do Wąwozu Kamieniec, gdzie znajduje się dawny cmentarz choleryczny. Sporo szlaków rowerowych jest odnowionych, oznakowanych, jedzie się lepiej niż po tych klepiskach które pamiętam sprzed kilku lat. Później wbijamy na znany kawałek mojej terenowej trasy północnej (to też zielony szlak), przekraczamy z powrotem "7"  i zjeżdżamy na Dłubnię.

Dłubnia


Przez mosteczek przechodzimy na drugi brzeg i kawałek znaną trasą a potem odbiciem na Więcławice. Ciekawa droga, poza jednym fragmentem terenowym wszędzie pojawił się asfalt. W Więcławicach nawrotka i przez Prawdę do Raciborowic. Mocno wieje w twarz, wiatr w przeciągu tych 2 godzin rozpędził się do 55km/h. Jedzie się naprawdę ciężko...

Zabytkowa dzwonnica w Raciborowicach


Dalej tylko podjazd pod Bosutów i zamykamy pętelkę zielonego szlaku. Wracamy do domu zahaczając jeszcze o Lidla (chleb się skończył... ;-))

Kumulacja szlaków w Dziekanowicach. Jest i nasz zielony :)



Oznakowanie szlaków






Dane wyjazdu:
27.94 km 10.00 km teren
01:22 h 20.44 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max:155 ( 83%)
HR avg:124 ( 67%)
Podjazdy:269 m
Kalorie: 468 kcal

Zimno! :(

Sobota, 28 marca 2015 · dodano: 28.03.2015 | Komentarze 1

Brr, zimno i wieje jak diabli. Nie wiem jaka siła podkusiła mnie dzisiaj, żeby wyjść na rower (na pewno nie miała zbyt wiele wspólnego z racjonalnym myśleniem). Wytrzymuję trochę ponad godzinę "pagórkowania" i zmarznięta wracam do domu. Ale przynajmniej odkrywam fajny szlak zielony w Boleniu - będę musiała tam jeszcze kiedyś wrócić.

Zleje mnie czy mnie nie zleje?



Dane wyjazdu:
51.90 km 47.00 km teren
02:46 h 18.76 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max:139 ( 75%)
HR avg:111 ( 60%)
Podjazdy:114 m
Kalorie: 776 kcal

Koszęcin i Lubliniec

Czwartek, 26 marca 2015 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 3

Pogoda straszy od rana, kiedy w kuchni gotuję wodę na herbatę zaczyna padać. Ale mimo to decydujemy się spróbować szczęścia - jak nas zleje, to nas zleje. Nie jesteśmy z cukru, a lasy kuszą... Takiej ilości leśnych szutrówek na próżno szukać w naszej okolicy, więc trzeba skorzystać.

Pakujemy bety i auto i podjeżdżamy do miejscowości Piłka. Tu przesiadamy się na rowery, ruszając Leśno Rajzą na wschód. Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy nie skrócili sobie fragmentów "na azymut". Chaszczowanie przez tarninę musi być :)



Dosyć szybko docieramy do Koszęcina. Ładne, zadbane miasteczko z ciekawym drewnianym kościołem.


i pałacem - z ładnym, zadbanym parkiem



Nieopodal stoi też fortepianowa fontanna, niestety nieczynna.


Z Koszęcina lasami lecimy na zachód, tym razem odwiedzić jeszcze Lubliniec. Korzystamy kolejny dzień z leśnych szutrówek, które świetnie dzisiaj wchodzą. Wiatr nie doskwiera, w lesie nie czuć podmuchów, jedynie od czasu do czasu skropi nas mały deszczyk.


Na przedmieściach Lublińca pomnik ku czci żołnierzy poległych w kolejnych wojnach i mauzoleum wojskowe


Nieco bliżej centrum odnowiony pałacyk - obecnie hotel



A dalej kościółek drewniany - kolejny na Szlaku Architektury Drewnianej

Zwiedzanie Lublińca kończymy pożywieniem się w pobliskim Lidlu i przez Rusinowice wracamy do samochodu i - niestety - do domu.




Dane wyjazdu:
82.17 km 68.00 km teren
04:04 h 20.21 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:142 ( 76%)
HR avg:117 ( 63%)
Podjazdy:217 m
Kalorie: 1205 kcal

Liswarciański Szlak Rowerowy

Środa, 25 marca 2015 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 4

Szalony pomysł, czyli bierzemy dwa dni wolnego i ruszamy na wschód od Częstochowy, zwiedzić znakowany w zeszłym roku Liswarciański Szlak Rowerowy.
Startujemy w Pawełkach, niewielkiej miejscowości pod Paryżem :) Paryż niestety nie ma tablicy miejscowości, jest tylko ulica.


Tereny są super - same lasy, sporo szutrówek, gruntowych dróg i ścieżek, idealnych na rower. Najpierw ruszamy w kierunku stawu Brzoza, gdzie gnieździ się mnóstwo ptaków. Popiskiwaniom, kląskaniom, kwakaniom i ćwierkotaniu nie ma końca. Nad stawem jest pomost, z którego można oglądać gniazdujące ptaki. Warto popatrzeć i posłuchać.

Staw Brzoza




Kawałek dalej jest stanowisko różanecznika - rododendronów. Miejscowy hrabia sprowadził go sobie, żeby sprzedawać sadzonki do pałacowych ogrodów. W efekcie, w środku lasu sosnowego rośnie sobie ogromna kępa różanecznika. Niestety, kwitnie dopiero na przełomie maja i czerwca, na razie na krzewach tylko pączki.



Później dojeżdżamy nad Liswartę, gdzie biegnie "właściwy" szlak Liswarciański.



Jedziemy nim do Lisowa, dalej przez Chwostek do Boronowa. Tu można podziwiać stary, drewniany kościółek na Szlaku Architektury Drewnianej. Cały czas jest mocno pod wiatr, ale ciepło. No i strasznie tu płasko w okolicy ;-)

Boronów


Z Boronowa wyjeżdżamy na wschód (docierając do Blachowni, przedmieść Częstochowy) i zawijamy na północ, powoli nawracając do domu. Po drodze egzotyczne miejsce... Aleksandria :)



Jazda z wiatrem jest o wiele przyjemniejsza, od razu wzrasta szybkość i chęć do kręcenia ;-) Przecinamy krajowa 46 Opole - Częstochowa i dalej na północ kierujemy się do Cisia. Tu krótka przerwa na niezbyt świeżą drożdżówkę (jak się nie ma co się lubi to sie lubi co się ma) i dalej, w kierunku zachodnim do Jeziora (nie dosłownie ;-)) i Łebków. W Łebkach decydujemy się pojechać trochę naokoło i zahaczyć jeszcze o Zborowskie. Kiedyś była tu słynna fabryka fajek, teraz tylko niszczeje - połatany dach, sypiące się ściany i zakaz wejścia bo grozi zawaleniem. Smutne :(

Pod sklepem w Cisiu. Kto mówił, że na zardzewiałym rowerze nie da się jechać?


Przy drodze do Pawełków niespodzianka - traktory blokują przejazd. Najpierw myślimy, że to miejscowi zatrzymali się pogadać, ale jak objeżdżamy je przez pole okazuje się, że trzeci wesoły traktorzysta wpakował się do rowu... Ułańska fantazja czy trzy piwka? ;-)



Dzień kończymy przywitaniem pierwszego bociana w Pawełkach. A więc już wiosna na 100% przyszła!



Dane wyjazdu:
63.27 km 15.00 km teren
03:11 h 19.88 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:140 ( 75%)
Podjazdy:713 m
Kalorie: 1305 kcal

Spring mode ON

Wtorek, 24 marca 2015 · dodano: 26.03.2015 | Komentarze 0

Kolejny wypad w dolinki - tym razem 3 sztuki "zaliczone": Dol. Prądnika, Sąspowska, Będkowska - jest kilka górek. Pogoda super, chyba pierwszy raz przejeżdżam Dol. Sąspowską w całości, bo zawsze jakoś tylko fragmentami. No i w końcu na króciaka, po raz pierwszy w tym roku... Idzie wiosna? :)
Przyjemne, mocne kręcenie po pagórach.


Dol. Sąspowska

Sąspów. Kościół na skale i skwerek wypoczynkowy pod



Dane wyjazdu:
120.06 km 30.00 km teren
06:04 h 19.79 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:137 ( 74%)
Podjazdy:921 m
Kalorie: 2283 kcal

Wiosenne jurajskie KORNO

Sobota, 21 marca 2015 · dodano: 22.03.2015 | Komentarze 3

czyli najcięższa "setka" w moim rowerowym dorobku... Sezon imprez czas rozpocząć....
Relacja na ZDEZORIENTOWANI MTBO TEAM