Info

avatar Ten blog sportowy prowadzi mandraghora z miasteczka Z. Odkąd zaczęłam go pisać przejechałam 59728.14 kilometrów. Więcej o mnie. Strava


button stats bikestats.pl




button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mandraghora.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
17.44 km 0.00 km teren
01:12 h 14.53 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max:166 ( 89%)
HR avg:127 ( 68%)
Podjazdy: 58 m
Kalorie: 461 kcal
Rower:złomek

ściganie się z czasem

Środa, 26 listopada 2014 · dodano: 26.11.2014 | Komentarze 0

Zupełnie zwariowany tydzień, nie wiadomo w co ręce wsadzić :( Dopiero dzisiaj udało mi się wyskoczyć i kupić mocniejszą taśmę do ćwiczeń łapy, oczywiście wszystko nadal na zapalenie płuc... Ciekawe czy na basen zdążę....

Nie zdążyłam :( Zamiast tego bieganie, skrócone nieco bo pan z pizzerii przyjechał wcześniej niż się zapowiadał ;-) Jak wszystko na zapalenie płuc to żarełko też, a co!
rozgrzewka -10 min - 5-6,5km/h
interwały:
IW malejąco - 5 min-4-3-2-1, 8km/h
IO: 1 min 6km/h
schłodzenie: 5,5km/h - 7min
dystans 4,04km
czas całkowity 0h36
hr śred 127/ max 153


Dane wyjazdu:
20.18 km 0.00 km teren
01:03 h 19.22 km/h:
Maks. pr.:30.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max:161 ( 87%)
HR avg:134 ( 72%)
Podjazdy: 81 m
Kalorie: 502 kcal
Rower:złomek

Słabizna wtorkowa

Wtorek, 25 listopada 2014 · dodano: 25.11.2014 | Komentarze 2

Jakoś dzisiaj ciężko idzie... Pogoda nawet dosyć łaskawa, po nocnych deszczach, które nie wróżyły nic dobrego, popołudniu pojawia się niebieskie niebo i odrobina słońca. Przejażdżka po mieście połączona z zakupami. Łapa sztywna i boli - niedobrze... Nie przemęczam jej (bo po co), jak tylko zaczyna pojawiać się smrodek smogu uznaje to za okoliczność dodatkowo zachęcającą do zakończenia jazdy i zmykam do domu najkrótszą drogą.
Wieczorem zamiast biegania 2 godzinna drzemka :) i dodatkowo trochę ćwiczeń siłowych na łapę i ogólnych - 0h30.


Dane wyjazdu:
16.68 km 0.00 km teren
00:55 h 18.20 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max:158 ( 85%)
HR avg:137 ( 74%)
Podjazdy: 50 m
Kalorie: 479 kcal
Rower:złomek

challenge accepted :)

Poniedziałek, 24 listopada 2014 · dodano: 24.11.2014 | Komentarze 1

Jak się człowiek sam nie potrafi zdecydować, to zawsze znajdzie się bratnia dusza, która zmotywuje do ruszenia się na rower. Dario, czekam na odpowiedź! (tylko nie wyskocz z jakąś stówką bo ja tyle to będę przez tydzień zbierać, a na końcu odpadnie mi łapa ;-))))



Dane wyjazdu:
17.51 km 0.00 km teren
01:05 h 16.16 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:160 ( 86%)
HR avg:132 ( 71%)
Podjazdy: 35 m
Kalorie: 410 kcal
Rower:złomek

Basen i poszukiwanie prezentów

Niedziela, 23 listopada 2014 · dodano: 23.11.2014 | Komentarze 0

Z dojazdem na rowerze. Trochę dzisiaj tłoczno ale daje się popływać. łapa w coraz lepszej dyspozycji, już nie boli na starcie i grzecznie wytrzymuje bez bólu całe pływanie.

dystans: 66 długości = 1,65km
czas: 0h42

Potem krótka rundka po mieście w poszukiwaniu mikołajkowych prezentów - 0h46, dystans: 13,46km



Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:4.0
HR max:147 ( 79%)
HR avg:101 ( 54%)
Podjazdy:336 m
Kalorie: 613 kcal
Rower:

Dolinki - Bolechowicka i Kobylańska

Sobota, 22 listopada 2014 · dodano: 22.11.2014 | Komentarze 0

Pogoda raczej nie zachwyca... 4 stopnie i mżawka, ale mimo to decydujemy się wyskoczyć na łażenie gdzieś do lasu. Wybór pada na dolinki podkrakowskie. Dojeżdżamy do Bolechowic i stamtąd przez robiącą niezłe wrażenie Bramę Bolechowicką ruszamy ku górze doliny. Po drodze B. orientuje się, że wypadła mu mapa, więc pierwszy fragment pokonujemy trzykrotnie. Początek z kijkami jest dla mnie trudny (łapa odmawia współpracy), ale powoli daje się przekonać. Oczywiście nie ma mowy o jakimś podpieraniu się lub zapieraniu na kiju, to raczej takie delikatne dziabanie gruntu, tylko dla zmuszenia mięśni do pracy.

Brama Bolechowicka

Dolinka Bolechowicka

Ku naszemu zaskoczeniu dolinka, która jest zawsze gwarna i pełna ludzi, dzisiaj świeci pustkami. Od czasu do czasu mijają nas jedynie rowerzyści, a na naszym pieszym szlaku jesteśmy jedynymi pieszymi. W sumie dobrze, rozkoszujemy się ciszą, szemrzącym potoczkiem i ptakami krzyczącymi do siebie w ogołoconych z liści koronach drzew. Dochodzimy do skrzyżowania szlaków i przełączamy się na czerwony rowerowy, a później na zielony szlak brzozowy. Muszę go kiedyś objechać na rowerze, jest po prostu piękny.
Fragment szlaku brzozowego

Stamtąd trochę naokoło schodzimy do Dol. Kobylańskiej. Najpierw wąziutkim singielkiem (tu też jest szlak rowerowy, czerwony) dochodzimy do dołu doliny, gdzie robi się szerzej i bardziej skaliście. To raj dla wspinaczy, kilka osób się wspina mimo niskiej temperatury. Na chwilę nawet wychodzi słońce, jest cudownie. Odwiedzamy też wykutą w skale kapliczkę (na pamiątkę objawienia z 1914 roku) do której wspinamy się po diabelsko śliskich schodkach drewnianych.
Dol. Kobylańska

Potem żółtym szlakiem z drobnymi modyfikacjami, żeby uniknąć asfaltu, wracamy do wejścia do Dol. Bolechowickiej. Po drodze przechodzimy przez Góry Karniowskie, wspaniałe miejsce widokowe. Szkoda że dzisiaj tak mgliście i chmurzaście, ale i tak panoramka robi wrażenie.

Widok na jedną z części Bramy Bolechowickiej od góry (na drugiej stoimy)


dystans: 11,55km
czas ruchu: 2h22, całkowity: 2h56
przewyższenia: 336m





Dane wyjazdu:
14.33 km 0.00 km teren
00:44 h 19.54 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:3.0
HR max:158 ( 85%)
HR avg:131 ( 70%)
Podjazdy: 34 m
Kalorie: 377 kcal
Rower:złomek

miasto

Piątek, 21 listopada 2014 · dodano: 21.11.2014 | Komentarze 0

Jakoś nieprzyjemnie dzisiaj. Zakupy i mała rundka dla "przewietrzenia głowy". Łapa daje szkołę od wczoraj :(


Dane wyjazdu:
31.00 km 0.00 km teren
01:32 h 20.22 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max:162 ( 87%)
HR avg:143 ( 77%)
Podjazdy:105 m
Kalorie: 848 kcal
Rower:szarak

listopadowa mżawka

Czwartek, 20 listopada 2014 · dodano: 20.11.2014 | Komentarze 0

przedpołudnie: szybka rundka do szpitala i back żeby odebrać dokumentację. Częściowo w mżawce, ale i tak przyjemnie się jechało :)
16km - 0h47
popołudnie: po B. 15km - 0h45


Dane wyjazdu:
24.19 km 0.00 km teren
00:50 h 29.03 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:136 ( 73%)
HR avg:120 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: 302 kcal
Rower:TACX

wieczorny lans przed wentylatorem

Środa, 19 listopada 2014 · dodano: 19.11.2014 | Komentarze 0

w wersji rowerowej i biegowej. Łapa odmawia dzisiaj współpracy (pogoda?), pogoda zresztą też odmawia współpracy - leje non stop.
Trenażer, wytrzymałość i założenie cad 80+, elegancko wchodzi pod TotenHosen :
cad max 97/ sr 82, opór 3/10 - 40 min.

później jeszcze bieganie, interwały, bo przy ciągłym biegu bark nieco rwie a łokieć nie pozostaje dłużny :(
rozgrzewka 6km/h - 5min
IW: kolejno 4-3-2-1min, 7-9km/h
IO: 1 min, 6km/h + schłodzenie na koniec
dystans: 2,72km
HR max 166/ sr 132

Problemy z oddychaniem regularnym - może nie powinno się podśpiewywać w trakcie biegania? ;-)


Dane wyjazdu:
22.52 km 0.00 km teren
01:10 h 19.30 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:złomek

Ostatnia rehabilitacja

Wtorek, 18 listopada 2014 · dodano: 18.11.2014 | Komentarze 0

Mocno w-mordę-windowo, nieprzyjemnie (z wiatrem znacznie fajniej). Ostatnia rehabilitacja z pakieciku NFZ, chociaż do powrotu ręki do sprawności sprzed wypadku jeszcze długa droga. Teraz już zostaje mi pracować we własnym zakresie...
ćwiczenia siłowe na ręce - 0h30; dystans przedpołudniowy: 16,02km, czas 0h49.

Popołudniu podwójna katastrofa: nie dość że do dentysty, to jeszcze w deszczu... ;-)
dystans: 6,50km, 0h21


Dane wyjazdu:
22.56 km 0.00 km teren
01:05 h 20.82 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max:165 ( 89%)
HR avg:138 ( 74%)
Podjazdy: 89 m
Kalorie: 577 kcal

Nocna euforia

Poniedziałek, 17 listopada 2014 · dodano: 17.11.2014 | Komentarze 0

O, jak ja lubię jeżdżenie po ciemku! Mały ruch, nie ma dzieci, niesfornych piesków, pieszych, samochodów mało... Przejażdżka do B. na mecz, później razem wracamy do domu. Łapa dzisiaj w doskonałej dyspozycji. Po tradycyjnym już (?) bólu na 3 km dalej jest tylko lepiej, bark doskonale (pływanie!), nadgarstek jeszcze lepiej. A łokieć się odbuduje :) Świetna dyspozycja dzisiaj, aż żal było wracać do domu, bo i temperatury raczej nie listopadowe...
Jutro oficjalne zakończenie rehabilitacji, ale tak naprawdę to jeszcze daleka droga przede mną. Ale dla takich chwil jak dzisiaj warto sie pomęczyć :)